W grze "Antywirus" wcielamy się w mikrobiologa, który za pomocą przesuwania wirusów po wyżłobieniach planszy, ma za zadanie wypchnąć z niej tego w kolorze czerwonym. Sytuacja wyjściowa komplikuje się wraz z rozwiązywaniem kolejnego z 60 przypadków, opisanych w załączonej do gry książeczce.
– Jest to fajna rozrywka, ale niekoniecznie taka, która ściąga ludzi do jednego stołu - opowiadał w "Czwartym wymiarze" Błażej Kubacki z portalu grybezprądu.pl. - W pewnym sensie gra ma wiele wspólnego z grami logicznymi, które możemy sobie znaleźć w internecie, ale tu plusem jest to, że jest bardzo ładnie wykonana i pozwala się oderwać od ekranu komputera - zachęcał ekspert.
Jego zdaniem rozwiązanie wszystkich zagadek zajmuje sporo czasu, i o ile nie posiadamy fotograficznej pamięci, to powrót po przerwie do tej gry ponownie dostarczy nam umysłowej rozrywki.
Więcej na temat gry w "Antywirusa" dowiesz się słuchając nagrania audycji.
bch