Krytycy mody i historycy sztuki są zgodni - Helmut Newton to osobistość fotografii reklamowej mody i jeden z najważniejszych twórców XX wieku. To także artysta przełomowy, który w latach 60. wprowadził do tej gałęzi sztuki ekstrawagancję, wyuzdanie i seks. Zrobił to zanim rewolucja seksualna zalała cały świat.
- To nie był człowiek, który bałby się czegokolwiek - mówi Magda Micuła. - Wychowywał się w Niemczech, w latach 20. i 30., w bardzo bogatej żydowskiej rodzinie. Miał iść w ślady ojca i w przyszłości przejąć fabrykę guzików. Stało się jednak inaczej. Jako 12-latek zafascynował się fotografią, kupił za własne pieniądze pierwszy aparat i tej miłości pozostał wierny aż do końca.
Pracował dla "Vogue", "Elle", "Marie Clair" i wielu innych luksusowych magazynów, bo wydawcy wiedzieli, że numer ze zdjęciami Newtona sprzeda się w większym nakładzie. Walczyli o niego również projektanci - artysta na swoich zdjęciach uwieczniał projekty takich domów mody jak Chanel, Yves Saint Laurent czy Versace.
Helmut Newton z nagości uczynił atut >>>
- Zaczynał jak większość początkujących fotografów. Robił zdjęcia do wysyłkowych katalogów, na chrzcinach, do gazetek reklamujących artykuły gospodarstwa domowego. Dopiero kiedy zaczął współpracę z australijskim "Vogue" dostrzegli go Brytyjczycy - opowiada gość "Ściągi z Popkultury". - Wygrał 12-miesięczny kontrakt w londyńskiej redakcji magazynu i zanim upłynął rok już mieszkał w Paryżu. Czuł, że to będzie miejsce, w którym ktoś taki jak on będzie mógł rozwinąć skrzydła. Czas pokazał, że się nie mylił.
W jednym z wywiadów artysta wyznał, że stara się ograniczać sprzęt do minimum: dwa aparaty, każdy z trzema obiektywami, flesz i asystent. - Nie chcę spędzać zbyt wiele czasu na myśleniu o wyposażeniu. Ten czas jest mi potrzebny, aby skoncentrować się na modelce i świecie dokoła niej. Newton chętnie wychodził z atelier i swoje modelki portretował w przestrzeni miejskiej jako energiczne i autonomomiczne postaci. Nigdy nie ukrywał, że podniecają go silne kobiety. One też zdominowały jego twórczość.
- W stosunku do modelek Newton był uprzejmy, ale rzadko kiedy zdarzało mu się je komplementować - wspomina fotograf Michał Dembiński, który pracował jako asystent artysty w Paryżu. - Dziewczyny, które pojawiały się na sesjach, wyglądały na mocno onieśmielone, a on nie próbował zmieniać ich nastawienia. Przede wszystkim skupiał się na pracy i przeszkadzało mu, kiedy ktoś przesadnie interesował się jego osobą.
23 stycznia 2004 roku świat obiegła wiadomość o śmierci słynnego fotografa. Newton zginął w wyniku obrażeń odniesionych w wypadku samochodowym, do którego doszło w Kalifornii. Samochód artysty uderzył w ścianę hotelu Chateau Marmont.
(kul/pj)