Gość "Konturówki" nie ukrywa, że zwierzęta kocha od najmłodszych lat. W rozmowie na antenie Czwórki wspomniała przeżycie sprzed kilku lat, które te uczucie umocniło. - Pojechałam z siostrą do Tajlandii, gdzie trafiłyśmy do ośrodka dla tygrysów, z którymi mogłyśmy sobie zrobić zdjęcie. Ja głaskałam jednego z nich i on się zaczął rozkładać, po czym położył łapkę na moją głowę i zaczął się przytulać - opowiadała Gosia.
PRZECZYTAJ: Zwierzęta też bywają nieśmiałe
To właśnie ten moment zrodził w jej głowie pytanie, co mogłaby zrobić dla tych zwierząt? - Wtedy wpadłam na pomysł wolontariatu. Od razu zaznaczam, że nie oznacza to tylko miłego ściskania się z tymi egzotycznymi kotkami, ale też ciężką pracę - dodała. Zadania, które wykonuje w przeróżnych miejscach na całym świecie, to przygotowywanie pożywienia dla zwierząt, sprzątanie ich klatek, ale też... spacery. - Wyprowadzamy je po to, by nie popadały w rutynę. Chociaż żyją w wielkich zagrodach, mają dużo przestrzeni, to jest ona jednak zamknięta. Spacer daje im przestrzeń, nowe zapachy, doświadczenia - wyjaśniła Zdziechowska.
Gosia w Cheetah Experience, z jej ukochanym Zorro; foto: www.facebook.com/swiatoczamigoski
Okazja do spędzenia nocy pod gołym niebem z gepardami przydarzyła się podczas pobytu Gosi w Cheetah Experience - ośrodku położonym w Republice Południowej Afryki, w Bloemfontein. - Wtedy właśnie przyszły do mnie dwie gepardzice, wtuliły się. Jedna położyła główkę na moją klatkę piersiową, zaczęła mruczeć… i to było coś pięknego. W takiej chwili zmęczenie całą ciężką, codzienną pracą związana z wolontariatem odchodzi w niepamięć - przyznała.
Więcej o codziennym życiu w towarzystwie zwierząt, o przygodach i podróżach Gosi - w nagraniu z "Konturówki".
ac/mm