- Zdając maturę w wieku 17 lat wiedziałem, jak wygląda życie w szkole teatralnej, bo studiował tam mój brat i czasami chodziłem do niego na wagary - opowiada gość Uli Kaczyńskiej. - Dla chłopaka w tym wieku to był prawdziwy raj: fantastyczne studentki, żadnej matematyki, wśród przedmiotów śpiew, wymowa i nauka wiersza, do tego taniec i szermierka. Po prostu życie jak w Madrycie. W związku z tym zmuszony byłem powtarzać trzeci rok, co odrobinę przywołało mnie do porządku - wspomina.
Oprócz grania w teatrze, filmach oraz serialach Andrzej Grabowski zajmuje się także stand-upem oraz... muzyką. Kiedyś związany był z zespołem RW2, w 2010 roku ukazała się jego pierwsza solowa płyta, w czerwcu krążek "Cudne jest nudne": - Wiem, że niektórzy porównują mnie do Toma Waitsa albo Boba Dylana, ale jedyne co mogę zrobić, to przeprosić za to, co sobie tam pod nosem mruczę albo stękam - mówi z uśmiechem aktor. - I nie myślę o mojej tak zwanej "twórczości" w kategoriach "piosenki aktorskiej". Bo dla mnie ten termin to poczwarka...
Jeśli zaś chodzi o plany na przyszłość, to już wkrótce aktora zobaczymy w nowych filmach Andrzeja Wajdy i Wojtka Smarzowskiego. W obrazie "Wałęsa. Człowiek z nadziei" aktor zagra dyrektora Stoczni Gdańskiej, zaś w ekranizacji powieści Jerzego Pilcha "Pod Mocnym Aniołem" wcieli się w postać Granady.
Gość "EX Magazine" zapowiedział też udział kolejnym spektaklu w Teatrze 6. Piętro: - Eugeniusz Korin zaproponował mi coś, co mnie zawsze fascynowało, czyli jednoaktówki Czechowa. Poza tym powiązał to z 40-leciem mojej pracy artystycznej, więc nie mogłem odmówić - śmieje się Andrzej Grabowski. - Od października rzucam się w wir pracy, tylko czasami mnie strach nachodzi, czy ja to wszystko spamiętam...?
kul