Okazuje się, że kobiety wcale nie odchudzają się ani dla siebie, ani dla mężczyzn, na których im zależy. - Robimy to tak naprawdę dla innych kobiet - diagnozuje psycholog z warszawskiej Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej. - Bo poziom rywalizacji w różnych aspektach życia jest wśród pań bardzo silny. - Odchudzamy się także, bo kanony piękna, szczególnie w stosunku do kobiet, są bardzo restrykcyjne. Dlatego nawet panie, które uważane są przez mężczyzn za szczupłe, w swoich własnych oczach wcale nie mają dobrej figury.
Tymczasem wieczne odchudzanie się to idealny przepis na nieszczęśliwe życie. Zamiast bowiem pławić się w swojej doskonałości, kobiety - mające szczupłą figurę - najczęściej zamęczają się kolejnymi, nic nie wnoszącymi dietami. Przyczyny? M.in. nieszczęśliwe dzieciństwo. - Psycholog Katarzyna Miller powiedziała mi kiedyś, że sekretem bycia szczęśliwym, będąc w rozmiarze XXL, jest posiadanie choć jednej kochającej nas bezwarunkowo osoby, kogoś, kto niezależnie od tego, co się dzieje, mówi ci, że jesteś dobry - mówi Ohme.
Czytaj także Katarzyna Miller: Szukasz szczęścia? Doceń codzienność <<<
Jednak najczęściej kobiety puszyste, nawet chcąc się odchudzać, często nie mogą wyjść poza ramy tzw. samoutrudniania. - Nasza otyłość bywa - według nas - przyczyną życiowych niepowodzeń - tłumaczy gość "Audycji nr 1". - Myślimy: "to, że jestem otyła, zwalnia mnie z odpowiedzialności za inne obszary życia". Potem jednak, gdy już schudniemy, okazuje się, że wciąż nie potrafimy sobie radzić, bo przecież dalej nie znamy angielskiego, by znaleść lepszą pracę i dalej nie ma obok nas żadnego mężczyzny.
O tym, po jakie środki sięgają kobiety, by mieścić się we współczesnym kanonie piękna, oraz jak na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat zmieniło się nasze podejście do diet i życia z rozmiarem XXL opowiadała w Czwórce psycholog Małgorzata Ohme. Zapraszamy do wysłuchania nagrania całej rozmowy z gościem "Audycji nr 1".
(kd, ac)