- W naszej szkole panuje przekonanie, że humaniści nic nie robią - śmieje się jedna z słuchaczek Czwórki w naszej sondzie. - Jeśli kończysz studia techniczne, szansa, że znajdziesz pracę zgodnie ze swoim wykształceniem jest spora. Jeśli jesteś humanistą, te szanse maleją - wtóruje jej słuchacz. - Nas się produkuje jak w fabryce, partiami! - oburza się jego koleżanka, a kolejny respondent żali się, że choć jest absolwentem stołecznej AWF, musi pracować w przemyśle. - Na szczęście na studiach uczyłem się języków obcych i to bardzo mi pomogło w kolejnych latach - pointuje ze smutkiem.
Jak przyznaje jedna prof. Anna Zejdler-Janiszewska, kulturoznawca ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej w "4 do 4", już sama dyskusja o zasadności funkcjonowania w Polsce studiów humanistycznych sprawia, że rozwój kraju sprowadzamy do modernizacji technologicznej i kultu efektywności. A to niebezpieczne uogólnienie. - Mówi się, że zmierzamy w kierunku społeczeństwa wiedzy. Tymczasem wykształcenie w ogóle, nie tylko humanistyczne, jest deprecjonowane - dodaje Zajdler-Janiszewska.
Ten stan rzeczy być może jest skutkiem umasowienia polskich uczelni i wykształcenia wyższego. Według Mateusza Mrozka z Parlamentu Studentów RP i przewodniczącego Komisji ds. Dydaktyki i Jakości Kształcenia, a przede wszystkim historyka, właśnie w taką pułapkę młodzi ludzie dziś w wpadają. - Żaków na kierunkach humanistycznych w Polsce jest zbyt wielu. Z tej ilości ludzi pracodawcy nie są w stanie wyłuskać najlepszych, którzy powinni dostać pracę - tłumaczy ekspert. - Poza tym, gdy my studiowaliśmy, maturzyści szli na uczelnie wyższe z przekonaniem, że za kilka lat na pewno zostaną zatrudnieni. I rozczarowali się. W związku z tą sytuacją warto zadać sobie pytanie: czy uczelnia powinna poszerzać horyzonty młodych ludzi, czy po prostu kształcić ich zawodowo.
Prof. Anna Zejdler-Janiszewska, Adrian Morawiak, Mateusz Mrozek wraz z Krzysztofem Grzybowskim w Czwórce/fot. Wojciech Kusiński/PR
Zdaniem gości Czwórki, dyskryminowanie absolwentów kierunków humanistycznych ze względu na ich brak wiedzy technicznej i przygotowania do wykonywania "konkretnego zawodu", jest bezzasadne, niewłaściwe i wręcz krzywdzące. - Na przykład człowiek, który ukończył filozofię ma bardzo szerokie horyzonty, dlatego w moim przekonaniu mógłby być świetnym dziennikarzem - tłumaczy Adrian Morawiak, student psychologii ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej. - Ma też znakomite umiejętności analityczne więc z powodzeniem mógłby pracować w banku. Historyk może zostać pracownikiem administracji, bądź działaczem społecznym. Takich sytuacji jest wiele.
Zapraszamy do wysłuchania całej dyskusji na temat przyszłości humanistycznych kierunków studiów w Polsce i ich absolwentów na rynku pracy.
Na audycję audycję "4 do 4" zapraszamy codziennie, od poniedziałku do piątku, już po godz. 13.00.
(kd / ac)