Brian Griffin przyznał w rozmowie z Czwórką, że wiele swoich życiowych sukcesów zawdzięcza własnej… podświadomości. To, jak z niej korzystać, odkrył 20 lat temu i od tej pory odnosi w życiu sukcesy.
- Jestem zaintrygowany tym, w jaki sposób działa moja podświadomość, ta jej część, której nie mogę kontrolować, i którą docenić mogę dopiero po tym, kiedy ujrzę efekty swojego działania pod jej wpływem - wyznał Brian Griffin w rozmowie z Czwórką. - Wówczas myślę "wow, jak ja to zrobiłem?". Po prostu coś kazało mi to zrobić.
Dlatego Griffin, podczas pracy, wybiera obiektyw, oświetlenie, pomieszczenie, w którym ma odbyć się sesja, a potem czeka na "impuls", który podpowie mu, co robić dalej. - Kocham fotografować, bo chcę wiedzieć, co dzieje się w mojej własnej głowie - mówi artysta.
Ludzi, których fotografuje, Griffin nazywa "obiektami". Stara się ich jednak choć trochę poznać, by móc oddać osobowości na zdjęciach. Nie robi tego wprost - dzięki swoim asystentom odwraca uwagę osób fotografowanych i kątem oka obserwuje ich reakcje. - Sprawdzam, jak ci ludzie układają ręce, nogi, jak się poruszają i w jaki sposób patrzą - mówi fotograf. - Bo każdy drobiazg ma znaczenie.
Jak przyznaje Griffin - łatwiej fotografować wielkie gwiazdy, niż małe gwiazdeczki. - Ludzie, którzy dopiero robią karierę, mają w sobie mnóstwo pychy i obnoszą się ze swoim gwiazdorstwem - mówi fotograf. - Ci naprawdę znani są już tak pewni siebie, że po prostu pozwalają ci robić ze sobą to, co chcesz. Stosują się do poleceń na planie zdjęciowym.
Podczas Fotofestiwalu w Łodzi Brian Griffin otworzył swoją dużą, retrospektywną wystawę. Kiedy znów pojawi się w Polsce? Zapraszamy do wysłuchania nagrania całego wywiadu z Brianem Griffinem w audycji "Kontrkultura".
(kd/ag)