Kiedy dźwięk wkraczał do kinowej sali, a działo się to na przełomie lat 20. i 30., pojawiły się głosy, że kino straciło swoją wyjątkowość. Ale widzowie szybko przyzwyczaili się do nowej rzeczywistości, zwłaszcza, że okazało się, że dźwięk jest kolejnym środkiem, który można w kinie twórczo wykorzystać.
Krytycy nie mają jednak wątpliwości, że to właśnie w okresie niemym wykształciła się podstawowa gramatyka filmowego języka. - Część dzieł z tamtego okresu do dziś się nie zestarzała, a ich twórcy na stałe wpisali się w historię kinematografii - mówi krytyk filmowy, Jakub Socha. - Bo esencją kina jest obraz i w filmie niemym widać to najlepiej. Filmy Murnaua, Dreyera bronią się do dziś i zachwycają artystyczną formą
W programie tegorocznej edycji Święta Niemego Kina znalazły się m. in. wczesne filmy Hitchcocka, oscarowy Murnau oraz czeski horror "Przybysz z ciemności". W sumie w Iluzjonie zobaczyć będzie można 11 niemych filmów z lat 1916-1929. Projekcjom towarzyszyć będzie muzyka na żywo.
- Kiedy po latach wraca się do filmowej awangardy okresu niemego widz dochodzi do wniosku, że część obrazów spokojnie mogłaby wystartować w konkursie głównym na festiwalu Nowe Horyzonty - śmieje się rozmówca Błażeja Hrapkowicza. - One do dziś imponują poziomem ekspresji, bujną wyobraźnią swoich reżyserów. Co więcej, mam wrażenie, że na bazie osiągnięć kina niemego swój styl wypracowali arthouse'owi twórcy.
Do czasów kina niemego bezpośrednio nawiązuje też Michel Hazanavicius w "Artyście". Krytycy nie szczędzili reżyserowi słów uznania i zgodnie podkreślali, że udała mu się rzecz niezwykła: przywołał siłę starego kina, czyniąc publiczność ponownie naiwną, jak za czasów kina niemego. "Artysta" otrzymał 45 najważniejszych nagród filmowych, w tym Oscara dla najlepszego filmu i reżysera oraz Złotą Palmę dla najlepszego aktora, Jeana Dujardin.
(kul/mm)