Spektakl "Depresja Komika" to historia aktora komediowego, który wpada w depresję. Musi się z niej wykaraskać, bo czeka go bardzo ważna premiera. Teatr zaprasza więc do współpracy psychologa, który, jak się okazuje, sam ma wiele własnych problemów. - Mówimy trochę o sobie, trochę głębiej o strukturze depresji, o polskiej historii - opowiada Woronowicz. - Ale z przymrożeniem oka. Udaje nam się sprawić, by publiczność się uśmiechała, więc jest dobra energia.
W główne role wcielili się Adam Woronowicz i Rafał Rutkowski. - Coraz częściej mówi się o depresji jako chorobie. Ludzie przyznają się, że na nią cierpią. Nie chcemy po tym "jechać". Mówimy więc o przedstawicielach naszego zawodu, o aktorach - tłumaczy Woronowicz. - Na scenie opowiadamy sobie wzajemnie o naszych lękach, strachach, o tym, co widzimy. Jesteśmy dwoma klaunami z czarnymi nosami, którzy widzą rzeczywistość w ciemnych barwach, ale starają się podchodzić do niej z uśmiechem.
Plakat prom. spektakl "Depresja komika"
Spektakl w reżyserii Michała Walczaka można oglądać w stołecznym teatrze Polonia. Premiera odbyła się 30 grudnia.
Jak przyznaje Woronowicz, Polaków nie jest łatwo rozśmieszyć. - Jako naród jesteśmy trochę poprzybijani różnymi rzeczami - mówi gość "Stacji Kultura". - Poza tym konkurencja dla spektaklu "Depresja komika" jest duża, kabarety wyrastają jak grzyby po deszczu.
(kd)