Hirsz, Aaron, Szmuel i Izaak Wonsal byli dziećmi skromnego żydowskiego szewca ze wsi Krasnosielec, który postanowił ruszyć w świat w poszukiwaniu lepszego życia dla siebie i swojej rodziny. Punktem docelowym ich podróży stały się Stany Zjednoczone. Po przybyciu do Nowego Jorku rodzina zmieniła nazwisko na łatwiejsze w wymowie Warner, a obrotni bracia - Harry, Albert, Sam i Jack - od najmłodszych lat zajęli się... interesami.
Zobacz: Edith Head - czarodziejka z Hollywood >>>
W 1918 roku nakręcili swój pierwszy duży film "My Four Years in Germany" i odnieśli sukces - zarówno komercyjny, jak i artystyczny. Zarobione pieniądze przeznaczyli na zakup studia w Hollywood, a 4 kwietnia 1923 roku założyli wytwórnię filmową Warner Brothers Pictures Incorporated.
- Bracia w firmie bardzo jasno podzielili się rolami - mówi Magda Maksimiuk, dziennikarka filmowa. - Harry, jako najstarszy, zawsze stał na czele. Abert był skarbnikiem, Sam miał głowę pełną pomysłów i namówił pozostałych na udźwiękowienie filmów, a najmłodszy, Jack, kochał luksus, towarzystwo gwiazd i to on w efekcie przejął rodzinny biznes.
To właśnie tutaj - cztery lata później - powstał "Śpiewak jazzbandu" Alana Croslanda, czyli pierwszy w historii pełnometrażowy film dźwiękowy. Sukces tej produkcji wywindował firmę na szczyt, ale w klanie Warnerów pojawiły się pierwsze nieporozumienia i konflikty, które w efekcie doprowadziły do rodzinnego rozłamu. Nie zaszkodziło to jednak potędze Warner Bros. W wytwórni powstały takie arcydzieła światowego kina, jak m. in. "Casablanca", "Sokół maltański", "Arszenik i stare koronki" i "Na wschód od Edenu". - W katalogu tej wytwórni znajdziemy także najsłynniejszy horror w historii, czyli "Egzorcystę" oraz legendarną animowaną serię o przygodach królika Bugsa - wymienia rozmówczyni Beaty Kwiatkowskiej. - Jeśli zaś chodzi o najnowsze produkcje, to właśnie w tym studiu powstały przygody Batmana, Harry Pottera oraz "Matrix".
Czytaj także: Polka, która podbiła serce Almodóvara >>>
Więcej o samej wytwórni oraz o historii kina dowiesz się słuchając nagrania z "Kontrkultury".
(kul/mc)