Kijów, który już coraz bardziej upodabnia się do zachodnich metropolii, wciąż jest miastem bardzo specyficznych pod względem architektonicznym. – Każda stacja metra w centrum Kijowa jest takim podziemnym pałacem – opowiada Igor Isajew, dziennikarz ukraińskiej redakcji Polskiego Radia.
W jednej z małych podkijowskich wiosek, o wdzięcznej nazwie Pirohovo, niemal co weekend w okresie letnim odbywają się przeróżne festiwale. W innej, niewielkiej 4-tysięcznej wiosce, niedaleko granicy w Węgrami mieszka… 58 par bliźniąt.
Wydarzenia kulturalne na Ukrainie nie są dotowane przez państwo, więc jak grzyby po deszczu wyrastają imprezy undergroundowe. W województwie tarnopolskim zaś znajduje się najwięcej w Europie nieodrestaurowanych zamków, które można samodzielnie odkrywać i zwiedzać. – Za to nie trzeba nic płacić – potwierdza Isajew. – W tych zamkach jest pewna pierwotność.
O miejsce do spania też nie ma się co martwić. Na dworcach stoją bowiem klasyczne, ukraińskie "babuszki" i oferują noclegi. – I tak jest w każdym mieście! – mówi Isajew.
A jeśli nie zostaniesz zaproszony na wesele? Nic straconego! Na Ukrainie istnieje bowiem zwyczaj nazywany "stanie pod weselem". Niezaproszeni goście po prostu przychodzą, a druhny i tak częstują ich alkoholem i przekąskami ze stołów.
Więcej na temat historii i tradycji Ukrainy dowiesz się, słuchając rozmowy w "Stacji Kultura".
(kd)