Jarosław Grzędowicz, pisarz, dziennikarz, tłumacz, autor książki "Pan Lodowego Ogrodu" w rozmowie z Kubą Kuklą zdradza, że czwarta część jego powieści powinna ukazać się jesienią. Zwraca również uwagę, że jego książka to nie jest saga lub trylogia, jak niektórzy chcą ją klasyfikować, a to po prostu długa powieść.
- To nie jest saga, to jedna opowieść od początku do końca. "Władca pierścieni", o którym mówi się, że jest trylogią też nie jest trylogią, tylko długą powieścią - wyjaśnia Jarosław Grzędowicz. - Gdy zaczynałem pisać "Pana Lodowego Ogrodu" to miałem w głowie taką postać syntetyczną, skondensowaną. Wydawało mi się, że to się zmieści w jednej grubej książce. W pewnym momencie stwierdziłem - nie, w dwóch. Kończąc drugi tom zrozumiałem, że nadal się mylę - dodaje.
- Świat książki ewoluował i powstawał powoli, niektóre rzeczy pojawiały się w trakcie pisania. Wiedziałem, że jest w otoczeniu głównego bohatera "coś tam", ale to nie miało nazwy. Jak do tego dotarłem to na bieżąco wymyślałam nazwę - wyjaśnia autor.
W trakcie pisania książki powstało wiele map, ale to schematyczne rysunki, koła i kwadraty. Te mapy służyły autorowi do oceny odległości, zachowania proporcji.
Jarosław Grzędowicz przyznaje, że chętnie by już zaczął pisać coś nowego, ale z drugiej strony przywykł już do świata "Pana Lodowego Ogrodu" i do bohaterów książki. Ile stron powieści powstaje każdego dnia i dlaczego najtrudniej pisze się czwartą, ostatnią część dowiesz się słuchając audycji "Stacja Kultura".
Czwórka objęła książkę swoim patronatem.
(pj)