- Myli się ten, kto myśli, że gwara warszawska zanika. Wystarczy zajrzeć do internetu, żeby przekonać się, że wcale tak nie jest - mówi gość "Stacji Kultura". - Ja miałam to szczęście, że moja rodzina jest z Warszawy, więc gwara towarzyszyła mi od dziecka. Moi dziadkowie z Czerniakowa tak właśnie mówią i zarazili mnie tym bakcylem.
Ale to nie oni zainspirowali autorkę do napisania "Małej książki o gwarze warszawskiej". Okazuje się, że natchnienie przyszło z Włoch. - Z wykształcenia jestem italianistką, studiowałam w Neapolu i urzekło mnie to, że każdy, bez względu na wiek, zna tam dialekt neapolitański - wyjaśnia rozmówczyni Kasi Dydo. - Pomyślałam sobie, że w Warszawie też mamy swój język, który wcale nie jest martwy, a mało kto w ogóle o nim słyszał. Postanowiłam to zmienić.
Tak powstała "Mała książka o gwarze warszawskiej" - debiutanckie wydawnictwo Marii "Mroux" Bulikowskiej, z jej tekstem i ilustracjami. Jak podkreśla sama autorka, ta książka to nie tylko opowieść o zwyczajach, postaciach i gwarze niegdysiejszej Warszawy, ale również propozycja wskrzeszenia i ponownego rozpropagowania stołecznej tradycji.
- Mało kto wie, że obecne w mowie potocznej do dziś słowo "kanar" wywodzi się właśnie z gwary warszawskiej - opowiada Maria "Mroux" Bulikowska. - Tak nazywano kontrolerów biletów w stołecznych tramwajach i trolejbusach, a określenie to wzięło się od jednego z elementów ich ubioru. Była to czapka z otokami w kanarkowym kolorze.
A jak to było ze słynnym warszawskim cwaniakiem?
- To bardzo zabawne, że wszyscy uważają "cwaniaczka" za określenie pejoratywne. Tymczasem w gwarze warszawskiej cwaniak to poprostu spryciarz, który świetnie orientuje się w topografii stolicy i potrafi się ustawić w życiu - tłumaczy autorka książki. - Ale w pozytywnym sensie. To znaczy potrafi to życie dobrze przeżyć.
W książce znajdziemy także przepis na słynny warszawski przysmak: pańską skórkę.
Przepis na pańską skórkę - przetestuj warszawski przysmak > > >
- Jadło się ją tylko raz w roku, w pierwszy dzień listopada. Co więcej, nie zawsze mam pozwalała ją kupić, bo pańską skórkę sprzedawano w podejrzanych miejscach i pod murami cmentarzy - mówi Maria "Mroux" Bulikowska. - Teraz na szczęście można pańską skórkę zrobić w domowym zaciszu. Proszę pamietać, że pańskiej skórki się nie gryzie, tylko ssie. Tak jak tabletki na gardło.
Za projekt "Małej książki o gwarze warszawskiej" Maria „Mroux” Bulikowska otrzymała Polish Children's Design Award 2012.
kul