Jedna z nowojorskich firm wymyśliła aplikację "Quit Your Job". Jej celem jest ułatwienie użytkownikom odejście z pracy i przełamanie strachu przed rozmową na ten temat z szefem, do którego niekoniecznie odczuwa się sympatię. - Okoliczności, w jakich odchodzimy z pracy od lat są niezmienne i zawsze tak samo stresujące i nieprzyjemne - opowiada w rozmowie z "Porankiem OnLine" szef firmy TheLadders, która wymyśliła aplikację. - Naszym zadaniem była pomoc ludziom w przezwyciężeniu tego stresu, dodanie im motywacji i wskazanie, dlaczego właściwie powinni to zrobić.
O tym, jak sobie poradzić w sytuacji, gdy chcemy zmienić pracę, ale nie umiemy się zabrać za rozmowę z szefostwem, rozmawialiśmy z trenerem osobistym Miłoszem Brzezińskim. Odniósł on się też do samej aplikacji. - Nie mamy jeszcze takiej możliwości, żeby zupełnie bez stresu rozstać się z pracą, aplikacja może nam pomóc, ale nie weźmie na siebie całego ciężaru. Nie jest on jednak czymś, co pozostawi w nas trwały ślad, zgliszcza w głowie i sercu. To moment ważny, ale rzadko kiedy wywraca nasze życie do góry nogami, potrzeba jest więc "chłodnej głowy". Oczywiście idealną sytuacją jest, żeby z pracy rezygnować mając już dogadaną kolejną. Niestety w obecnych czasach nikt nam tego nie może zagwarantować.
Zobacz także: wywiady z Miłoszem Brzezińskim <<<
Jak zaznacza Brzeziński, podstawą jest to, żeby w rozmowie o odejściu z pracy nie szukać za wszelkę ceną wytłumaczenia swojej decyzji i uciec od myślenia, jak ją przedstawimy innym: - To dla nas niepotrzebna strata czasu, siły. W końcu to my odchodzimy i nasza motywacja oraz słowa nie zmienią już naszego postrzegania w danym miejscu, w którym przecież już nas nie będzie. Potrzebna jest zdecydowana, klarowna postawa.
Co w sytuacji, gdy nasza wymarzona, nowa praca jednak taką się nie okaże? - Wszystko wygląda na lepsze, gdy nam to reklamują, tymczasem rzeczywistość nie zawsze taka jest. Dlatego bardzo ważne jest, żebyśmy odchodząc z jednej pracy nie palili za sobą mostów, zachowali klasę do samego końca, bo kto wie, czy za jakiś czas nie przyjdzie nam pracować z ludźmi, z którymi wcześniej już się pożegnaliśmy - mówi Brzeziński. - To jednak generalnie tyczy się naszej pracy i zachowania w środowisku biznesowym, które to środowisko charakteryzuje się dobrą pamięcią i tendencją do szybkiego przekazywania informacji na temat ludzi. Możemy więc być pewni, że w przypadku, gdy narobimy sobie bałaganu w jednym miejscu, dowiedzą się o tym również ludzie w wielu innych firmach. Tak to już wygląda - dodaje.
(ac)