Pierwszy szkielet neandertalczyka został odnaleziony w Niemczech w 1856 roku. Od tego czasu odnaleziono wiele innych szkieletów, a obraz neandertalczyka uległ szalonym zmianom. Z nieokrzesanego osiłka ganiającego z maczugą stał się bardzo bliski homo sapiens, czyli nam, współczesnym ludziom, głównie pod względem kulturowym. Choć różnice fizyczne pozostają.
Odnaleziono oczywiście wiele zębów: blisko 2 tysiące. Wśród nich zaledwie pięć (!) miało ubytki spowodowane próchnicą. Dlaczego człowieka pierwotnego nie trapiły powszechnie problemy, z którymi walczy człowiek współczesny?
– Początkowo sądzono, że brak próchnicy był spowodowany tym, iż neandertalczycy jedli dużo mięsa, a ono nie sprzyja rozwojowi próchnicy – mówi dr Arkadiusz Sołtysiak. Wyjaśnia, że mięso nie zawiera cukrów, które mogą być fermentowane przez bakterie żyjące w jamie ustnej. Ale okazało się, że brak cukrów nie jest wytłumaczeniem. Bliskowschodni neandertalczycy zajadali się daktylami, które sprzyjają rozwojowi próchnicy, zaś neandertalczycy z terenów obecnej Belgii jedli dużo skrobi. Także oni nie mieli próchnicy!
Jakie jest zatem rozwiązanie tej zagadki? Okazuje się, że cukry to nie wszystko. Aby rozwinęła się próchnica w jamie ustnej, muszą być bakterie, które rozłożą resztki pożywienia na kwas mlekowy. To on doprowadza do niszczenia szkliwa i zębów. Genetycy ustalili, że takie bakterie pojawiły się ok. 20 tysięcy lat temu. A wtedy neandertalczyków już nie było, więc brak próchnicy był spowodowany raczej tym, że ich flora bakteryjna miała inny skład.
O nowej hipotezie wspartej badaniami genetycznymi, a także o ostatnich odkryciach związanych z dietą i trybem życia neandertalczyków opowiadają antropolodzy z Instytutu Archeologii Uniwersytetu Warszawskiego - dr Arkadiusz Sołtysiak i dr Wiesław Więckowski.
Rozmawiała Katarzyna Kobylecka.
(ag)