Ustawa o odnawialnych źródłach energii na razie jest w fazie projektu. Zanim trafi pod polskie strzechy ma więc jeszcze do pokonania długą drogę: cały proces legislacyjny. Chodzi o to, byśmy w naszych domach mogli instalować elektrownie, produkujące energię z odnawialnych źródeł. Do takich urządzeń dostawalibyśmy dofinansowanie.
– Projekt zakłada bardzo istotne wsparcie i nowe regulacje dedykowane do tzw. mikroinstalacji, czyli zespołów urządzeń, wytwarzających energię ze źródeł odnawialnych, o mocy do 40 kilowatów – tłumaczy Janusz Pilitowski, dyrektor Departamentu Energii Odnawialnej Ministerstwa Gospodarki.
Jak na razie jednak prawo nie rozróżnia takich "mikroinstalacji" od instalacji umieszczonych na większych budynkach. Przeciętnemu obywatelowi ta ustawa ma ułatwić życie. – Minister gospodarki zakłada również istotne wsparcie na etapie eksploatacyjnym poprzez ustanowienie tzw. cen gwarantowanych dla wytwórców tej energii – mówi Pilitowski. – Będą więc gwarancje nie tylko odbioru energii, ale także cen, po jakich będzie można ją sprzedawać.
Prostsze mają być także procedury administracyjne, by taką mikroelektrownię każdy z nas bez problemu mógł sobie zainstalować w ogródku.
Dowiedz się więcej o tym, jak będą wyglądały takie elektrownie, jakie procedury będą musieli przejść chętni do ich zainstalowania, a także ile będzie można na tym zarobić - słuchając całego materiału reporterskiego Katarzyny Węsierskiej z audycji "Pod lupą".
(kd)