Jak ocenia tegoroczny laureat Literackiej Nagrody Nobla nie jest człowiekiem pokornym wobec władzy, choć nie krytykuje jej otwarcie, świadomy że oznaczałoby to zakaz publikacji jego utworów, a jest bardzo płodnym twórcą. Wiadomo, że służył przez wiele lat w chińskim wojsku, pisać zaczął dopiero póżniej, a mimo to udaje mu się zachować złoty środek, jeśli chodzi o stosunek do władzy komunistycznej.
Książki Mo Yana ukazują życie codzienne zwykłego Wana (chińskiego Kowalskiego), polityka nie jest tam na pierwszym planie. Nie są to sprawy oczywiste, co nie znaczy, że są to sprawy nieobecne. W Polsce ukazały się jego dwie książki: "Kraina wódki" i "Obfite piersi, pełne biodra", wydane nakładem wydawnictwa WAB.
Jak nagrodę przyjmą w Chinach? Mo Yan został postawiony w bardzo trudnej sytuacji – ocenia Tomasz Sajewicz. Będzie się musiał ustosunkować do Liu Xiaobo. Ten chiński laureat Pokojowej Nagrody Nobla przebywa w więzieniu, odbywając karę 11 lat pozbawienia wolności.
Tomasz Sajewicz, korespondent Polskiego Radia w Pekinie
Opowiadając o Państwie Środka Tomasz Sajewicz mówi także o polskiej literaturze na tamtejszym rynku. Ostatnio pojawiły się tłumaczenia Olgi Tokarczuk i "Podróże z Herodotem” Kapuścińskiego, które okazały się stosunkowo dużym sukcesem.
Mówiąc o kraju za Wielkim Murem nie sposób przemilczeć sprawy praw człowieka czy wolności słowa. Chińczycy uczą się komunikować ze sobą – deklaruje korespondent Polskiego Radia. Robią to za sprawą m.in. krajowej odmiany Twittera – Weibo. Dziennie pojawia się tam 100 mln postów, chińska cenzura nie jest w stanie wszystkiego wychwycić, więc cześć informacji ma dłuższe życie. Z Weibo korzystają nie tylko Chińczycy, ale także zagraniczni dziennikarze starający się zrozumieć ten kraj i dostrzec zmiany w nim zachodzące.
Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy Michała Chomyszyna