W "Godzinie prawdy" poznaliśmy historię osoby, która walczyła o swoje marzenia. Nicolas Prusiński urodził się w 1984 roku w Poznaniu, jako Kasia. Zbierał pieniądze na operację zmiany płci i w końcu spełniał swoje marzenia.
W wieku 5 lat rozpoczął wyczerpujące treningi, bo rodzice chcieli, żeby był gwiazdą tenisa. Od dziecka nienawidził swojego dziewczęcego ciała. Czuł się samotny i nierozumiany. Kiedy powiedział swojemu ojcu, że czuje się chłopcem, nie spotkał się ze zrozumieniem. - Powiedział, że coś ze mną nie jest w porządku, a jak chciałem rozwinąć temat, to powiedział, że jest pewien, że mi to przejdzie - mówił Michałowi Olszańskiemu.
Najtrudniej przeżył okres dojrzewania. Im bardziej zmieniało się jego ciało, tym gorzej się czuł. - Było koszmarnie - mówił w "Godzinie prawdy". Podkreślał, że bycie osobą transseksualną oznacza, że jest się też osoba samotną. - Ludzie myśleli, że jestem lesbijką, widać było, że jestem bardzo męski, wysportowany - wspominał.
Dzień po 18. urodzinach uciekł z domu. Od tego momentu jego celem było zarobienie pieniędzy na operację zmiany płci.
Bardzo ciężko pracował, odkładając każdy grosz. W końcu udało mu się zmienić z Kasi na Nicolasa i zostać szczęśliwym mężczyzną, który z wielkim sukcesem realizuje się zawodowo, jest trenerem personalnym.
O tym, jak trudną drogę musiał przejść, ile go to kosztowało i jak konsekwentnie spełniał swoje marzenia, Nicolas Prusiński opowiadał Michałowi Olszańskiemu w "Godzinie prawdy". Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!
"Godzina prawdy" na antenie Trójki w każdy piątek w samo południe.