Okazuje się, że Polacy rzadko wiedzą, co zrobić, gdy są świadkami wypadku i muszą pomóc ofierze. – Problem jest nawet z wybieraniem numeru alarmowego – mówi Grzegorz Bogusz, ratownik medyczny. – W ostatnich latach wiele się jednak zmieniło, a pierwsza pomoc zrobiła się modna. I choć osoby starsze wciąż jeszcze zostają troszkę "w tyle", dzieciaki, głównie dzięki wsparciu różnego typu fundacji i firm, radzą sobie coraz lepiej.
Tymczasem pierwszej pomocy powinniśmy uczyć się udzielać już od najmłodszych lat. – To element podstawy programowej w szkołach – mówi Bogusz. – Jednak to, czy nauka będzie skuteczna, czy nie, oczywiście zależy od podejścia nauczycieli i od tego, czy na sali obecny będzie ratownik, który będzie znał odpowiedzi na większość pytań zadawanych przez dzieci.
Obowiązkowo podstawy udzielania pierwszej pomocy muszą także poznać m.in. kursanci, starający się o prawo jazdy, jednak zdaniem eksperta, podczas szkoleń temat ten traktowany jest najczęściej nieco po macoszemu, bo trzy godziny to zdecydowanie za mało.
Być może dlatego właśnie młodzież bierze sprawy we własne ręce. 1 lipca ruszył pierwszy w Lublinie Rowerowy Patrol Pierwszej Pomocy, a wymyślili go wolontariusze z Akademii Wolontariatu. W Rabce-Zdroju 18-latek, Michał Piotr, razem z koleżanką stworzyli Młodzieżową Ochotniczą Grupę Ratowniczą. Ich pasją jest pomoc innym, szkolą 12-osobową ekipę by nieść pierwszą pomoc.
(kd)