W ciągu ostatnich lat zmieniają się nawyki żywieniowe Polaków. Dawniej na śniadanie obowiązywało stałe menu: mleko ze słodkimi "kółkami" lub płatki kukurydziane, a na kolację biały chleb, często z tanią wędliną. Teraz okazuje się, że ta dieta jest szkodliwa. Na naszych stołach coraz rzadziej goszczą więc soki z kartonów, woda gazowana lub przesłodzone, owocowe jogurty. - Granice kulinarne w polskiej kuchni wciąż są przesuwane - tłumaczy Aleksandra Drzał-Sierodzka ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej w Warszawie. - Szukamy wyzwań, nowych doznań smakowych. Pojawiają się raz po raz kwestie m.in. owadów, jako kulinarnej przyszłości - są doskonałym źródłem białka, bardzo tanim w produkcji. Być może więc okażą się przyszłością światowej kuchni, o ile będziemy w stanie przewalczyć w sobie kwestie kulturowego postrzegania tego, co się do jedzenia nadaje, a co nie.
Zdaniem krytyka kulinarnego Macieja Nowaka zaś "cudowne" są podroby. - Ci, którzy naprawdę potrafią jeść i są smakoszami, jedzą głównie właśnie podroby - przekonuje ekspert. - Ceni się je głównie w kuchni azjatyckiej.
Czytaj także: Jak mądrze kupować żywność? <<<
Coraz więcej osób jednak w ostatnich latach rezygnuje z jedzenia mięsa. Jak przyznaje dietetyk Monika Wodyczko z CM Vimed, dzieje się tak m.in. dlatego, że mięso z roku na rok ma coraz gorszą jakość. - Mamy więcej pieniędzy, by kupować więcej i więcej jeść. Koncerny w krótkim czasie muszą więc wytworzyć bardzo dużo żywności, co wiąże się z obniżeniem jej jakości - przekonuje ekspertka w Czwórce. - Bydło i drób żywią się paszą, której skład nie zawsze jest zgodny z przepisami, bo producenci bywają po prostu nieuczciwi.
Taka nieuczciwość producentów żywności może mieć poważne i długotrwałe konsekwencje dla naszego zdrowia. To wykorzystują więc marketingowcy i reklamodawcy, usiłując przekonać nas do diety wegetariańskiej, bądź do kupowania produktów "ekologicznych". - Pasztety sojowe, smalec sojowy - wymienia Wodyczko i dodaje, że warto zastanowić się nad składem i tych produktów.
Monika Wodyczko i Małgorzata Kowalewska/fot. Wojciech Kusiński
Inną z teorii o zdrowym odżywianiu, tę o zgodności składu posiłków z naszą grupą krwi, obala z kolei Małgorzata Kowalewska, socjolog jedzenia. - Okazuje się, że jesteśmy zbyt indywidualni, a grup krwi jest tylko kilka. Jeśli każdy z grupą krwi RH- miałby odżywiać się tak samo, z całą pewnością nie każdy byłby zdrowy - przekonuje gość Czwórki i tłumaczy, dlaczego choć czasem dwie osoby jedzą tyle samo i to samo, jedna jest otyła, a druga chuda. - Jeżeli mamy jakieś nietolerancje pokarmowe, nasz organizm nie absorbuje pewnych składników, mamy mniej minerałów, witamin i jesteśmy gorzej odżywieni. Wówczas nasz organizm przechodzi sprytnie na "tryb oszczędzania", czyli zwalnia metabolizm. I dlatego tyjemy.
Warto więc odżywiać się, zdaniem ekspertki, zgodnie ze swoim fenotypem, czyli zespołem cech: m.in. morfologią i fizjologią. - Istotne jest także to, jakie produkty regionalne nas otaczają, po nie przede wszystkim powinniśmy sięgać - mówi Kowalewska.
Jakie są alternatywy dla osób, które chcą przestać jeść mięso, dlaczego podroby to "cudowne przysmaki" i dlaczego tak wielu z nas nie powinno spożywać glutenu? Zapraszamy do wysłuchania nagrań z audycji "4 do 4".
(kd/asz)