Aktor Tomasz Kot wspomina, że po dziadku pozostał mu m. in. stołek, który zbił z desek prawdopodobnie jego pradziadek. – Jak byłem mały, jeździłem do babci i bawiłem się tym stołkiem. Dziś bawi się nim moja córka. – opowiada aktor. – To jest po prostu stołek, na którym jest 55 warstw farby olejnej. Wszystkim osobom z zewnątrz pewnie wydawałby się obskurny, ale dla mnie to najpiękniejszy stołek na świecie.
By lepiej poznać swoje własne korzenie najlepiej zacząć konstruować drzewo genealogiczne. Najwięcej trudności podczas poszukiwania przodków nastręcza, zdaniem Justyny Lerche z serwisu MyHeritage, wydobycie danych dotyczących rodziny z różnych archiwów.
- Najłatwiej jest zdobyć dane dotyczące osób do czwartego pokolenia, czyli prababć, bo to jest nasza najbliższa rodzina – tłumaczy ekspertka. – Potem zaczynają się schody i coraz trudniej uzyskiwać informacje.
Dlatego, zdaniem ekspertki, najlepiej jak najszybciej zacząć wypytywać seniorów rodu, bo to "jedyne żyjące źródło informacji". – Kolejny etap to zbieranie własnych dokumentów z archiwum domowego, akty własności, urodzin, zgonów, książeczki wojskowe, wycinki z gazet, nekrologi, pamiętniki… - tłumaczy Lerche.
Potem budujemy drzewo genealogiczne. Możemy sięgać dowolnie wstecz, a badania prowadzi się latami. Rekordziści dochodzą nawet do XIV wieku! – Często historie zwykłych ludzi mogą być nawet piękniejsze niż historie osób o pochodzeniu szlacheckim – zaznacza Lerche. – W każdej rodzinie można odkryć "małą tajemnicę".
Swoje korzenie poznała na przykład pani Ewa Rejment, czyli stryjeczna wnuczka Władysława Rejmonta. Różnica w brzmieniu nazwiska ma swoje korzenie jeszcze w XIX wieku, gdy pisano je "Reymont", albo "Reyment". – Dawni Rejmenci nosili nazwisko Bańcerek – opowiada pani Ewa. – Z jedną Bańcerkówną ożenił się pewien Szwed. A że mówił niewyraźnie a usta miał cięte szablą, gdy wypowiadał powiedzonko: do stu tysięcy regimentów, w jego wykonaniu wychodziłon "rejmentów".
Tym, co odziedziczyć można po przodkach chętnie dzielą się także internauci. Doceniają bowiem bez wyjątku wszystko, co pozostawili im dziadowie i pradziadowie: od alergii na koty, zestaw do wiercenia studni, plastikowe sztuczne oko, po długi. Internauta Kamil dostał w spadku po dziadku aktówkę ze skóry, która liczy ponad 70 lat, Grzegorz gęste włosy i zamiłowanie do książek a Kamila – wyjątkowe nazwisko.
Więcej na ten temat dowiesz się, słuchając całej rozmowy w "Wcztery oczy".
(kd)