- Wspinam się, bo udowadniam sobie, że czasami jestem mocniejszy niż natura. Jak nie jestem, to pokornieję przed jej siłami - mówi jeden z bohaterów reportażu.
Panowie cenią kontakt z przyrodą i możliwość przełamywania swoich słabości psychicznych i fizycznych. Nakręca ich sam fakt wspinania, to co wtedy czują, co przeżywają. Ważne są dla nich te chwile po wspinaniu, kiedy czują radość z wysiłku, a także te, przed wyjazdem, kiedy planuje się wyjazd, myśli o nim, pakuje, robi przegląd potrzebnego sprzętu.
Czytaj także: Liberec i Góry Izerskie zachwycają też latem<<<
- Preferuję wspinanie, gdzie nie wystarczy silny biceps, ale jeszcze szacunek do sił natury, które mogą cię łatwo zgładzić i trzeba je pokonać.
Obaj wspinacze mówią, że trzeba się bać. To właśnie strach jest tym elementem, który powoduje, że w tym sporcie jest jakaś bariera, której się nie pokonuje. Nie robi się czegoś co jest głupotą. Jeżeli ktoś się nie boi, to w pewnym momencie znajduje się w punkcie, w którym wspinaczka staje się ryzykowna, dla danej osoby, ale też dla reszty zespołu. - Strach jest, staram się nad nim zapanować, żeby on nie zapanował nade mną.
Według bohaterów reportażu, z doświadczeniem przychodzi opanowywanie strachu i przełamywanie go. Im więcej się człowiek wspina, tym w pewnym momencie zaczyna lepiej nad tym panować. Pozwalać sobie przesunąć granicę, ale wszystko w ramach zdrowego rozsądku.
Aby dowiedzieć się więcej o wspinaczce Krzyśka i Maćka, posłuchaj całego reportażu Magdy Skawińskiej z audycji "4 do 4".
bc/pj