Z jakich powodów najczęściej się rozstajemy? Czy ludzie w obecnych czasach nie umieją już rozwiązywać konfliktów i problemów w związku, bo łatwiej jest go po prostu zakończyć? Po co się wiązać, skoro nie umiemy w pełni zaangażować naszych emocji?
- Z mojego doświadczenia i obserwacji par, które przychodzą na terapię, płyną smutne wnioski - mówi Magdalena Grudziecka, teraupetka reprezentująca Polskie Centrum Mediacji. - Ludzie garną się do związków, bo nie podoba im się życie w pojedynkę. Nie idą do konkretnego partnera, który jest wspaniały, cudowny, lecz wiążąc się z kimś, próbują coś zmienić w swojej egzystencji, bo może "jakoś się uda".
Psycholog Piotr Mosak potwierdza te słowa. Dodaje jeszcze inną istotną kwestię: - Trudno coś budować, gdy wchodzi się w związek z podejściem, że jest się z kimś tylko po to, żeby ten ktoś nam pomógł. Nie patrzymy przez pryzmat "my - ja i mój partner", ale "ja i moje potrzeby". To droga donikąd.
Sprzeczka w związku.
Czasy wieloletnich związków powoli odchodzą w zapomnienie. Zmieniające się tempo życia, potrzeby człowieka, wpływają również na relacje partnerskie. - Nie chce nam się pracować nad związkiem, ma być lekko i łatwo. W momencie, gdy nadchodzi kryzys w związku i trzeba zacząć rozmawiać, szukać rozwiązania, borykać z emocjami, to uciekamy i wymieniamy partnera - mówi w "4 do 4" Mosak.
Nie zawsze rozstania przebiegają jednak w spokojny sposób. Często dopiero w chwilach dużego kryzysu, umiemy dostrzec, ile druga osoba dla nas znaczy. Co wówczas należy zrobić? - Często powtarzam, że może dużo lepiej jest spróbować naprawić ten związek, bo to mniej kosztuje - przekazuje swoje doświadczenia Grudziecka. - Badania przeprowadzone na Polakach wskazują na to, że potrzeba pięciu lat, żeby wrócić do siebie emocjonalnie po rozstaniu. Żeby osiągnąć równowagę finansową po zakończeniu długiego związku, tych lat potrzeba siedem. To jest potężny bagaż emocji i czasu, niesamowity wysiłek. Może więc lepiej sobie tego oszczędzić i naprawić coś, co przecież kiedyś musiało mieć dla nas największą wartość?!
Piotr Mosak, Magdalena Grudziecka, Krzysztof Grzybowski
Nierzadko nie dostrzegamy tak naprawdę samego zarzewia konfliktu i zapominamy o tym, że łatwiej jest zapobiegać, niż leczyć. Co więc robić na co dzień, aby kryzys w związku, czy też małżeństwie, po prostu nas nie dotknął? - Oczywiście jedynej słusznej i właściwej metody nie ma. Często po prostu nie jesteśmy sobą. Nie informujemy partnera o swoich potrzebach, bo boimy się reakcji. To coś się w nas tłumi, dusi i potem wybucha z pełną mocą, a wtedy może być już za późno. Rozmawiajmy, wyznaczmy swoje terytoria, potrzeby - sugeruje Mosak.
(ac/kd)