"Gwiezde wojny" były pierwotnie filmem niskobudżetowym, ale mimo to Lucas stworzył w nich całkiem nowy wszechświat, który – jak się okazało – pokochali widzowie. – To było miejsce, w którym każdy chciałby żyć, a przynajmniej przeżyć przygody podobne do tych, które były stały się udziałem bohaterów – opowiada Rojek.
Pierwsza część "Gwiezdnych wojen" powstała w 1977 roku i różniła się bardzo od ówczesnych produkcji science-fiction. – Wtedy ten gatunek nie był tak popularny, większość produkcji tego typu była niskobudżetowa, a aktorzy chodzili w gumowych kostiumach – opowieda Rojek. – Efekty specjalne to była projekcja wsteczna, albo malowanie tła, a Lucas stworzył zupełnie nową jakość w tym zakresie.
Zdaniem Rojka, jedną z najtrudniejszych do stworzenia rzeczy były... miecze świetlne. – Więc eksperymentowali – opowiada gość Czwórki. – Najpierw był to kawałek drewna, oklejony ekranem, żeby odbijał światło, potem był pomysł, by grać samymi rękojeściami, a potem domalowywać błyszczące ostrza – opowiada Rojek.
Przedmiotem pożądania wszystkich fanów "Gwiezdnych wojen" do dziś są również miniaturki statków kosmicznych, które pojawiają się w filmie. Skąd się wzięła ich wyjątkowość? - Wcześniej we wszystkich filmach i serialach science-fiction statki były majestatyczne. Było niemal widać, że poruszają się na nitkach, żyłkach i drucikach. George Lucas był na to uczolony, chciał żeby było widać rzeczywistą walkę - tłumaczy jeden z fanów filmu.
Dziś „Gwiezdne wojny” to już zupełnie inny wymiar kina si-fi. Film bowiem został poddany obróbce i z formatu 2D zamieniony został na 3D. Zdaniem ekspertów jednak komputer nie do końca poradził sobie z tym wyzwaniem.
mat. pras.
- Jest to bardzo pracochłonne, prawie każdą klatkę trzeba przeanalizować - tłumaczył w Czwórce Jerzy Łabuda z "Komputer Świat". Jednym z etapów zmiany filmu z 2D na 3D jest doklejanie animacji. - W dwuwymiarowej klatce nie ma wszystkich informacji, np. boków brył. Ludzie, którzy zajmują się 3D muszą trochę oszukiwać. Dodają tło, a efekt jest, ale o klasę gorszy od filmu, w którym efekty zostały od początku nakręcone - opowiada Łabuda.
Więcej na temat „Gwiezdnych wojen”, pionierskich efektów specjalnych, historii, trójwymiarowości i innych tajemnic filmu dowiesz się, słuchając całej rozmowy z Pawłem Rojkiem, bądź materiałów reporterskich Kamila Jasieńskiego.
(kd)