Deklaracja ta wywołała burzę i podzieliła Polaków. Niektórzy uznali, że taki dokument jest potrzebny, a inni, że w ten sposób miesza się religię z prawem i zdrowiem pacjentów. - Według mnie to osobista decyzja każdego lekarza, a także decyzja pacjenta czy z takim lekarzem chce współpracować, czy też nie - mówi jeden ze studentów medycyny. - Nie mam zamiaru obnosić się z moimi poglądami i podpisywać jakichś papierów, to moja indywidualna sprawa - mówi inny.
To, co napisane zostało w deklaracji, jest jak przyznaje Łukasz Dziubiński, lekarz i filozof, "wyrazem pewnej pychy i arogancji". To także nieuczciwa próba narzucania innym swojego światopoglądu. Punkty deklaracji wiary dublują bowiem to, co zostało napisane w kodeksach etyki lekarskiej, ale idą nieco dalej.
Łukasz Dziubiński i Tomasz Mincer w Czwórce/fot. W.Kusiński
- W myśl klauzuli sumienia lekarz może odstąpić od wykonania zabiegu, ale powinien wskazać inne miejsce, gdzie ten zabieg zostanie wykonany - tłumaczy gość "4 do 4". - Nieuczciwość lekarzy, którzy podpisali tę ostatnią deklarację polega na tym, że "umywają oni ręce" od tej drugiej części zapisu. Nie wskazując "alternatywnego miejsca" blokują dostęp do pewnych świadczeń i nadużywają władzy.
Jak podkreśla Tomasz Mincer z Instytutu Obywatelskiego, podziały światopoglądowe najbardziej polaryzują społeczeństwo, są także bardzo kontrowersyjne, co w tym przypadku po prostu chętnie podchwyciły, i wykorzystały, media.
Zapraszamy do wysłuchania całego nagrania rozmowy z audycji "4 do 4".
(kd/pj)