- Historia roweru poziomego sięga XIX wieku, ale na ulicach zaczęły się one pojawiać dopiero w latach 90. XX wieku - mówi jedna z uczestniczek zlotu. - Trudno tu mówić o masowym zainteresowaniu, ale amatorów "poziomek" przybywa.
Ci, którzy preferują taki model poruszania się, podkreślają jego zalety: na "poziomce" nie da się przelecieć przez kierownicę, nie ma szans upaść na głowę, a w razie kolizji do ziemi jest znacznie bliżej niż na rowerze klasycznym. No i nie można przemknąć niezauważonym, bo jeśli tylko rowery poziome pojawią się na ulicy, zwykle budzą niemałe zainteresowane.
- Rower poziomy idealnie nadaje się na długie dojazdy i do turystyki - tłumaczy rozmówczyni Urszuli Żółtowskiej-Tomaszewskiej. - Świetnie też sprawdza się w mieście jako pojazd, nazwijmy to, towarowy. I może rozwinąć całkiem niezłą prędkość.
Ogólnopolski Zlot Rowerów Poziomych organizuje nieformalne stowarzyszenie "Warszawska Grupa na Poziomie". W poprzednich latach właściciele rowerów poziomych spotykali się między innymi w Szczecinie, Opolu i Pile. W tym roku fani "poziomek" spotkali się po raz szósty. Tym razem w Warszawie.
Reportaż Urszuli Żółtowskiej-Tomaszewskiej "Tylko 10 minut" powstał w Studiu Reportażu i Dokumentu Polskiego Radia.
kul