W drugiej godzinie audycji "DJ Pasmo" do Hirka Wrony przyszli Tede i Numer Raz. Niedawno muzycy wydali płytę "PraWFDepowiedziafszy", która - jak podkreślają - jest po prostu "o życiu".
Warszafski Deszcz tworzą Jacek "Tede" Graniecki i Michał "Numer Raz" Witak. Pierwszy utwór z ostatniego krążka tych panów nosi tytuł "Pierd… Talkshow". – Ale rap jest jak talk show – mówią artyści. – A poza tym nasza płyta jest jak talk show. Niektórych płyt jak posłuchasz, to jest gorzej niż u Drzyzgi. Ludzie się wysypują ze swoich problemów emocjonalnych jak na kozetce u psychoterapeuty. U nas tego nie ma.
Rzeczywiście, w twórczości Warszafskiego Deszczu da się zauważyć tendencję do tego, by poruszanych problemów było jak najmniej. – Ta płyta jest taka wspominkowa – przyznaje Numer Raz. – Tych problemów tak dużo tam nie ma. My w ogóle nigdy nie stwarzaliśmy problemów.
W "PraWFDepowiedziafszy" jest za to sporo różnych życiowych i ciekawych historii. Na przykład utwór "Piątek" opowiada o tym, jak Tede i Numer Raz się poznali, a także jak płynęło im życie na malowniczym stołecznym Gocławiu. – To taki najbardziej wspominkowy utwór. Nie nagraliśmy jeszcze takiego kawałka nigdy, a to tak naprawdę bardzo prosty pomysł, bardzo prosty patent i prawdziwa historia – mówi Numer Raz.
Historii o tym, dlaczego Tede nie skończył studiów na płycie nie ma, ale raper podzielił się wspomnieniami w studiu Czwórki z Hirkiem Wroną. – To nie przez lenistwo, tylko przez tzw. czesne – mówi raper. – W pewnym momencie nie było mnie na nie stać. To było parę ładnych lat temu i kwota 5 600 mnie zabiła. Nie miałem takich pieniędzy, więc sobie darowałem, aczkolwiek mam nadzieję, że kiedyś jeszcze uda mi się i po prostu skończę je tak dla siebie. Tyle, że w zawodzie już raczej nie będę pracował.
- Jest takie stare chińskie porzekadło: Jeden chodzi na studia, inny chodzi do studia. I on wybrał to drugie – ripostuje Numer Raz.
Michał Witak, czyli Numer Raz pod koniec płyty nawiązuje zaś do swoich problemów z żoną. – To są życiowe problemy – kwituje artysta. Tymczasem Tede żony i dzieci wciąż nie posiada. – Nic mi o żadnych dzieciach nie wiadomo – mówi raper. – Byłem kiedyś zaręczony, ale się rozręczyłem.
Najmocniejszym kawałkiem na ostatniej płycie Warszawfskiego Deszczu jest tytułowy utwór "PraWFDepowiedziafszy". – Temat jest taki dość oczywisty, tylko pomijany w polskim rapie – twierdzi Tede. – Kawałek jest po prostu o tym, jak się ma to, o czym dżentelmeni w kawałkach rapują do tego, co rzeczywiście ma miejsce. Bez żadnych konkretnych konotacji.
- Poza tym bit nas natchnął. – dodaje Numer Raz. – Jacek przyniósł bity i ten był po prostu przekoniem. To musiał być kawałek "PraWFDępowiedziafszy", bo nie mogło być inaczej.
Innym poważnym utworem na krążku "PraWFDępowiedziafszy" jest "Wkurw... świat". - Ten kawałek dotyczy każdego z nas. Każdego czasem dopada chandra. Takie problemy zawsze były - mówi Tede. - Tylko pozostaje kwestia, gdzie możesz dać upust swojej frustracji. I na przykład Facebook to kopalnia wiedzy o ludziach. Jeśli prześledzisz kogoś przez tydzień, jesteś w stanie powiedzieć o nim dokładnie wszystko.
Tede, któremu w tym roku "stuknęło" 10-lecie solowej twórczości, podkreśla, że w rapie ceni sobie konsekwencję i szczerość i dodaje, że nie ma takiego kawałka, w którym "powiedziałby nieprawdę". – Uważam, że to wszystko, co robimy, cała nasza muzyka i kultura oparta jest na realiach – podkreśla raper. – Gdy mnie pytają, skąd się biorą teksty, mówię, że "z życia". Prawda może być niewygodna dla niektórych, albo bulwersująca, ale zawsze mówię prawdę.
kd/KaW