Po rozpadzie punkowego zespołu Bobry jego członkowie chwytają się przyziemnych zajęć. Po latach niepowodzeń bliski samobójstwa leader formacji postanawia reaktywować grupę - taki jest punkt wyjścia dla komedii Huberta Gotkowskiego "Bobry". W jednej z ról głównych występuje Wojciech Solarz. - W trakcie swych licznych wojaży po świecie Marcin nie odnalazł spokoju ducha. Postanowił wrócić do kraju i wskrzesić "Bobry". Szybko jednak okazało się, że rzeczywistość, do której trafił, różni się od jego wyobrażeń, a i starzy kumple pozostawiają wiele do życzenia - opowiada aktor. - Klocek handluje psychotropami, Smroda przejął rodzinny interes i prowadzi miejski szalet.
Czytaj także: Sebastian Stankiewicz o "Bobrach" i życiu na drugim planie >>>
Wtedy na drodze głównego bohatera pojawia się Kosiarz. - To anioł śmierci, który wprowadza duszę w zaświaty, ale generalnie nienawidzi swojej roboty - wyjaśnia odtwórca roli, Robert Jarociński. - W ramach ostatniego zlecenia, musi "posiąść" duszę Marcina. Tutaj zderzają się nasze wątki i więcej powiedzieć nie możemy, żeby widz w kinie miał jakąś niespodziankę.
Plakat do filmu
Jak twierdzą twórcy filmu, "Bobry" to czarna komedia, w której dominuje ironia, groteska i absurd. To historia o spełnieniu marzeń i życiu w zgodzie z samym sobą. - W pewnym sensie jest to opowieść o odgrzebywaniu pierwotnej pasji. O powrocie do korzeni, które gdzieś tam kształtowały każdego nastolatka - mówią goście Bogusi Marszalik. - Dlatego przekaz "Bobrów" jest uniwersalny. Wiele osób może się z nim zidentyfikować.
Jak dotąd "Bobry" pokazywane były m. in. na Międzynarodowym Festiwalu Młodego Kina "Pełny Metraż" w Lublinie (Nagroda Główna) oraz na Festiwalu Polskich Filmów w Berlinie filmPOLSKA, gdzie obraz został wyróżniony w kategorii FilmOFF. Na ekrany naszych kin film wejdzie 15 sierpnia.
Więcej o "Bobrach", o polskim kinie niezależnym oraz o zawodowych planach Wojciecha Solarza oraz Roberta Jarocińskiego dowiesz się słuchając całej rozmowy z "Kontrkultury".
(kul/kd)