– Od samego początku moja nauczycielka gry na skrzypcach bardziej zwracała uwagę na to, jak trzymam instrument niż na to, co na nim gram – mówi muzyk. – Na początku jest to dość istotne, ale potem chodziłem na zajęcia wiedząc, że czekają mnie tortury. Chyba miałem po prostu pecha.
Jako nastolatek Wiwczarek porzucił więc grę na skrzypcach i zajął się gitarą. Dla tego instrumentu porzucił także… zawód nauczyciela biologii, który przez jakiś czas wykonywał.
W 1983 roku powstała grupa Vader, która dziś ma mnóstwo fanów w Polsce i jest jedną z najbardziej rozpoznawanych polskich kapel zagranicą. Jak przyznaje Wiwczarek, droga do sukcesu nie zawsze była usłana różami, a kariera, jaką zrobiła grupa Vader, kosztowała wszystkich jej członków dużo pracy, zamozaparcia i wiary we własne siły.
– Wszyscy patrzą na Vadera, czy Behemotha i od razu chcą być tacy sami, a zapominają, że myśmy na swój sukces pracowali wiele lat, grając nierzadko w trudnych warunkach – mówi Wiwczarek. – Dziś młodym zespołom nie chce się walczyć o to wszystko, o co myśmy musieli walczyć. Narzekają, choć wszystko jest dla nich i tak zbyt łatwo dostępne. Nie zdają sobie sprawy, o ile mają lepiej, niż my mieliśmy, gdy zaczynaliśmy.
Grupa Vader obchodzi w tym roku 30-lecie działalności. – Jestem twórcą, artystą, szaleńcem troszeczkę – mówi Piotr Wiwczarek, współzałożyciel formacji. – Za to, co robię mam respekt od fanów i to chyba największe osiągnięcie całego zespołu.
Jak na przestrzeni lat, zdaniem Piotra Wiwczarka, zmienił się rynek muzyczny w Polsce i czy wyobraża on sobie siebie w roli… celebryty? By dowiedzieć się więcej, posłuchaj nagrania rozmowy z muzykiem z audycji "Stacja Kultura".
(kd)