Polskie Radio

Rośnie liczba ofiar cywilnych w Doniecku

Ostatnia aktualizacja: 17.08.2015 23:59
Dziennie z Doniecka wystrzeliwanych jest kilkadziesiąt pocisków, może więcej. Z drugiej strony przylatuje ich, jeśli nie tyle samo, to nieznacznie mniej.
Zniszczony w wyniku wymiany ognia budynek
Zniszczony w wyniku wymiany ognia budynekFoto: Paweł Pieniążek

W rezultacie starć cierpią cywile. W nocy z niedzieli na poniedziałek tylko w Doniecku zginęły dwie osoby, a około 10 zostało rannych.

Każdej nocy z całych sił strzela tu pełna gama artylerii - działa przeciwlotnicze (próbują upolować drony), moździerze, haubice i systemy rakietowe "Grad".

Jak twierdzą mieszkańcy, ostatni raz było tak zimą, gdy w styczniu trwały ciężkie walki o lotnisko.

- Już dawno nie słyszałem "Gradów" tak blisko centrum - ocenił zwolennik prorosyjskich bojowników Witalij. Nie można ich z niczym pomylić. W bardzo krótkim czasie są w stanie wystrzelić serią do 40 rakiet.

KRYZYS NA UKRAINIE - serwis specjalny >>>

Wrócić do ładu

W wyniku ostrzału z niedzieli na poniedziałek zniszczone zostały 43 budynki. O godz. 2 w nocy pocisk spadł na dom Mychajła. Mężczyzna mieszka na froncie, do pierwszych pozycji ukraińskich jest pewnie z 5 km.

Z dachu zostały tylko spalone szczątki. Praktycznie wszystko w środku jest zwęglone. Mychajło i jego żona wyszli z tego cało. Teściową mężczyzny poraniły odłamki. Kobieta trafiła do szpitala, ale nie udało się jej uratować.

- Gdybyśmy spali w jednym pokoju, to wszyscy bylibyśmy martwi - zauważa mężczyzna.

Małżonkowie próbują doprowadzić pozostałości swojego domu do porządku. Gdy w poniedziałek około południa przyjeżdżam do nich, słychać ostrzał z automatycznego granatnika.

- To jeszcze jest w porządku. Strzelają tak do siebie - wyjaśnia. Mychajło mówi bez emocji, ale odnoszę wrażenie, że jest kompletnie załamany.

Fot. Paweł Pieniążek

W nocy jest strasznie

Kilka kilometrów od domu Mychajła, na placu Zwycięstwa pocisk zabił 20-letniego chłopaka. Próbował on ukryć się przed odłamkami, ale mu się nie udało. Kolega mężczyny uciekł w drugą stronę, na przystanek. Przeżył.

Pocisk zniszczył pobliski budynek i budkę z tanim chlebem, który jest dotowany przez tak zwaną Doniecką Republikę Ludową. Do zakupu zachęcał szyld "urodzaj", teraz, jak wszystko, jest podziurawiony odłamkami.

- Tej nocy było strasznie, w ogóle nie spaliśmy - przyznaje sprzedawczyni chleba Natalia. - Przyszłam popatrzeć na swoją budkę, z którą już nic nie da się zrobić - tłumaczy.

W okolicy pocisków spadło jeszcze kilka.

Fot. Paweł Pieniążek

Coraz bliżej centrum

Do tej pory większość starć rozgrywała się na skraju miasta, jednak konflikt powoli wdziera się do centrum. Wybuchy słychać całkiem blisko i wyraźnie.

- Myślałam, czy nie zejść do piwnicy - opowiada Hanna, która mieszka w samym centrum miasta. Póki co przed odłamkami kryje się w korytarzu, daleko od okien.

Kobieta zdaje sobie sprawę z tego, że sytuacja jest poważna, kilka dni temu przez jej podwórko przeleciał pocisk.

Paweł Pieniążek, kk

Zobacz więcej na temat: Paweł Pieniążek Ukraina
Czytaj także

Kryzys na Ukrainie: walki w Donbasie. Zginęło dziesięć osób, duże zniszczenia

Ostatnia aktualizacja: 17.08.2015 16:04
Dziesięć osób, w tym ośmiu cywilów, zginęło w ciągu minionych 24 godzin na wschodzie Ukrainy, gdzie nasiliły się walki między ukraińskimi siłami a separatystami - wynika z najnowszego bilansu podanego w poniedziałek przez źródła oficjalne.
rozwiń zwiń