Zdaniem Chorwata mieszkającego w Polsce Aleksandra Arabadźicia, to wyjątkowa sytuacja w historii Chorwacji, żeby w drugiej turze szanse były wyrównane.
Decydujące znacznie będą miały głosy elektoratu Ivana Sinčicia. W pierwszej turze poparło go nieco ponad 16 procent wyborców. To najmłodszy kandydat w wyborach prezydenckich, 24-letni student. Popiera wystąpienie Chorwacji z UE i NATO. Jest liderem "Żywego muru" - ruchu oburzonych, wykluczonych i poszkodowanych w wyniku złej sytuacji gospodarczej kraju.
Kogo wybiorą młodzi?
Zdaniem historyka Wojciecha Stanisławskiego, Sinčić to czarny koń tych wyborów. Jak mówi ekspert, "Żywy mur" domaga się zmian i podkreśla, że wszystkie dotychczasowe elity są skompromitowane. - Ciekawe, gdzie padną głosy trochę rozczarowanych dwudziestokilkulatków - zastanawia się Wojciech Stanisławski.
Jak mówi historyk, Ivo Josipović może się okazać bardziej atrakcyjny dla wyborców "Żywego muru", bo odwołuje się do kanonu starych socjaldemokratycznych wartości. Natomiast Kolinda Grabar-Kitarović będzie atrakcyjna dla elektoratu Sinčicia z tego względu, że postuluje niezależność monetarną Chorwacji. Sam Sinčić nie udzielił w drugiej turze poparcia żadnemu kandydatowi.
Rozczarowanie i apatia
Zdaniem Marty Szpali z Ośrodka Studiów Wschodnich, wybory prezydenckie to tylko wstęp do wyborów parlamentarnych, które mają się odbyć pod koniec roku w Chorwacji.
Jak podkreśla ekspertka, hasła i tematy poruszane podczas kampanii wyborczej wychodziły daleko poza kompetencje prezydenta, który w Chorwacji pełni rolę głównie reprezentacyjną.
Marta Szpala zauważa, że wielu obywateli tego kraju jest rozczarowanych zarówno wejściem do Unii Europejskiej, jak i rządzącą klasą polityczną. Kraj ten jest w prawie nieustannej recesji od 2008 r., a dług publiczny wynosi ok. 80 proc. PKB. W trzecim kwartale 2014 r. gospodarka skurczyła się o 0,5 proc. Bezrobocie niezmiennie od sześciu lat jest na bardzo wysokim, 20-procentowym poziomie.
To rozczarowanie powoduje, że Chorwaci niechętnie chodzą na wybory. Frekwencja w pierwszej turze wynosiła niewiele ponad 47 procent.
pp/IAR/PAP