Krzysztof Grzesiowski: Pani poseł Agnieszka Pomaska, Platforma Obywatelska. Dzień dobry, pani poseł, witamy z Warszawy.
Agnieszka Pomaska: Dzień dobry, witam państwa.
Pani poseł, jutro nadzwyczajne jednodniowe posiedzenie Sejmu w sprawie uchodźców. Mieliśmy już wstęp jakby do dyskusji, która być może będzie miała także miejsce jutro, ubiegłotygodniowy. Czego pani się spodziewa po tym posiedzeniu?
Przede wszystkim spodziewam się po pierwsze informacji...
To oczywiste.
...informacji na temat tych spotkań w Brukseli, które odbywały się wczoraj, i negocjacji, to po pierwsze. Trochę obawiam się, nie ukrywam, obawiam się trochę emocji, które mogą panować na sali. Zdaję sobie sprawę, niestety, że to ma związek z taką próbą wykorzystania, zwłaszcza przez opozycję, tego, że mamy 6 tygodni, niecałe 6 tygodni do wyborów. Zresztą taki przedsmak tej debaty mieliśmy w ubiegłym tygodniu, bo było takie regularne posiedzenie Sejmu, gdzie były bardzo duże emocje, był wniosek o zwołanie w takim pilnym trybie posiedzenia Komisji ds. Unii Europejskiej, której przewodniczę, Komisji Administracji, posiedzenie komisji połączonych się odbyło i tam już zainteresowania posłów opozycji, którzy tak intensywnie krzyczeli na sali, nie było, była spokojna, merytoryczna rozmowa. I mam nadzieję, że taka będzie w środę, ale, niestety, obawiam się, że wtedy, kiedy są kamery, to te emocje trochę są przesadzone. No ale to jest też część naszego życia politycznego. Mam nadzieję tylko, że to będzie na pewnym... ta dyskusja będzie prowadzona na odpowiednim poziomie i bez czasem takich jednak skandalicznych, absurdalnych argumentacji czy...
A czy ze strony rządu, pani poseł, nie brakuje informacji na temat tego, jak Polska miałaby się zachować, jakie warianty miałaby przyjąć wtedy, kiedy pojawiliby się w Polsce uchodźcy?
Ale taka informacja była przedstawiona właśnie w piątek. Była pani minister Piotrowska, był pan wiceminister Stachańczyk z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, ale był też przedstawiciel Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Więc informacja jest absolutnie na bieżąco. Zresztą jest taki dokument, materiał, który mówi właśnie o tych różnych scenariuszach, bo my się skupiliśmy na mówieniu o tym, ilu uchodźców może do nas trafić, ale te scenariusze też są rozpisane na to, w jakim tempie uchodźcy mogliby do nas przybywać. Chociaż trzeba też pamiętać, że ta sytuacja jest bardzo dynamiczna, bo mamy chociażby tę sytuację na południowej granicy Niemiec, zaraz kolejne kraje mogą, niestety, wprowadzać te ograniczenia czy kontrole na granicach, więc sytuacja jest bardzo dynamiczna i rzeczywiście ta bieżąca informacja ona jest niezbędna i potrzebna i dobrze, że to posiedzenie w środę się odbywa, a jak trzeba będzie, to też będzie na pewno odbywało się posiedzenie czy Komisji ds. Unii Europejskiej, czy innych właściwych komisji, w których też, mam takie doświadczenie, że te posiedzenia komisji one są dużo bardziej spokojne, dużo bardziej merytoryczne i każdy z parlamentarzystów, kto chce, przecież może przyjść. Nie trzeba być członkiem komisji, żeby się z tymi informacjami zapoznawać. Tak że nikt jeszcze, żaden minister nie odmówił informacji, wtedy, kiedy było takie oczekiwanie. Więc ja przede wszystkim zalecam wszystkim parlamentarzystom trochę mniej emocji, a więcej merytorycznej pracy.
Ale w związku z tym spotkaniem szefów resortów spraw wewnętrznych wczorajszym wiemy tyle, że my niekoniecznie jesteśmy za kwotami, przed narzucaniem nam liczb uchodźców, które mielibyśmy przyjąć. Większość krajów popiera propozycję Jeana–Claude’a Junckera, my, tak jak mówię, tymczasem nie, ale kiedy przyjdzie do głosowania, a być może to będzie 8 października, bo wtedy ma być szczyt przywódców państw unijnych, no to przegramy po prostu i będzie nam to narzucone.
Teraz jest jeszcze czas na spokojne negocjacje i rozmawianie o tym. Nie jesteśmy rzeczywiście zwolennikiem takich sztywnych kwot, ale też dlatego, że ta sytuacja jest, tak jak powiedziałam wcześniej, dynamiczna. Przede wszystkim każdy kraj powinien... Każdy kraj ma też różne doświadczenia, jeśli chodzi o uchodźców, każdy ocenia swój stan nawet nie tyle przygotowania, bo Polska jest bardzo dobrze do tego przygotowana, ale możliwości, jakie ma. I to na pewno powinno być na szczycie uwzględnione i te kilka tygodni, które mamy, czy miesiąc, który mamy do szczytu, no to powinien być taki czas spokojnych rozmów, negocjacji i rzeczywiście takiego dobrego przygotowania się do tych decyzji, bo to, co dzisiaj jest najgorsze to są... co byłoby najgorsze, to jakieś pochopne podejmowanie decyzji, to wywoływanie emocji, czasem wręcz mam wrażenie paniki. I to na pewno nie służy całej Unii Europejskiej i całemu projektowi unijnemu. I myślę, że... mam nadzieję, że przyjdzie taki czas wygaszenia tych emocji i rozmawiania o tym, jak w skali globalnej rozwiązać... w skali Europy rozwiązać ten problem, bo to jest problem dzisiaj całej Europy, całej Unii Europejskiej przynajmniej.
Pani poseł, to wróćmy teraz do wydarzeń sobotnich, czyli do konwencji Platformy Obywatelskiej i propozycji, które padły z ust pani premier Ewy Kopacz – od jednolitego podatku PIT z efektywną stawką od 10% dla najuboższych aż po minimalną stawkę godzinową w umowach cywilnoprawnych dwunastozłotową. Swoją drogą taką samą stawkę proponuje Prawo i Sprawiedliwość.
To dobry początek tego projektu.
No tak. Jest jeszcze także połączenie podatku PIT oraz składek na ZUS i Narodowy Fundusz Zdrowia. Tak przyznam szczerze, że dla wielu osób to takie trochę to wszystko było niejasne, bo najpierw pani premier powiedziała, potem pan Janusz Lewandowski uzupełnił, a potem jeszcze pan minister Mateusz Szczurek mówił, jak to ma w praktyce wyglądać. Czy nie dało się tego nieco prościej, tak, żeby było to czytelne i jednoznaczne?
Zakładam, że te najbliższe tygodnie to będzie też taki czas na rzetelną rozmowę o tych propozycjach programowych. Systemy fiskalne, podatkowe i w ogóle procesy w gospodarce one są, zawsze były trudne do zrozumienia dla kogoś, kto na co dzień się tym nie zajmuje. Więc zdaję sobie sprawę z tego, że dla przeciętnego podatnika to może być zawiłe, ale zwrócę uwagę na to, że ten system, który proponujemy, to jest właśnie uproszczenie podatków i samego płacenia podatków, uproszczenie całej tej procedury. Więc to na pewno wymaga czasu nie tyle w tłumaczeniu, co też, trzeba powiedzieć, w samym przygotowaniu i w prowadzeniu tej reformy. Ale warto podkreślić, że docelowo to jest właśnie uproszczenie systemu podatkowego w Polsce i każda zmiana ona niesie za sobą zawsze jakąś tam dozę pewnie niepewności, ale trzeba podkreślić, że ten końcowy efekt ma być taki, że to wszystko będzie po prostu prostsze i też łatwiejsze do zrozumienia.
Jest tylko jeden problem, jeśli mówimy o tym nowym systemie podatkowym, tak to nazwijmy, że miałby on wejść w życie według zapowiedzi najwcześniej w roku 2018, a tu się jeszcze nie skończył 2015, a dla wyborcy chyba najbardziej atrakcyjne jest to, co będzie już, teraz, zaraz, za chwilę...
Ale trzeba też pamiętać, że ten czas...
...a rok 2018 to jest tak odległa perspektywa.
Ten czas szybko płynie, ale my też pokazujemy, że myślimy perspektywicznie o polskiej gospodarce i o polskich też finansach i finansach polskich podatników. Nie da się takiej reformy zrobić w jeden czy dwa lata. Ją trzeba przede wszystkim dobrze przygotować i my w sposób odpowiedzialny mówimy i przedstawiamy nasz program i myślę, że to nas przede wszystkim różni od tych pozostałych propozycji programowych PiS-u czy Zjednoczonej Lewicy, że rzeczywiście myślimy o tym w sposób poważny i nigdy nie jest tak, że można mieć efekt od razu, zwłaszcza jeśli chodzi o system podatkowy, zwłaszcza jeśli te zmiany są głębsze. Więc warto mówić w sposób odpowiedzialny o polskim budżecie, o zmianach też w podatkach, po to, żeby te zmiany były realne i żeby one przynosiły korzyści, a nie straty.
Ale jeden z zarzutów, a na pewno się spotkała pani poseł z takim zarzutem, brzmi mniej więcej tak: 8 lat rządzą i nagle na mniej więcej 40 dni przed wyborami pada taka propozycja, dlaczego nie wcześniej?
Pamiętajmy, że Platforma i PSL zaczęła rządy wtedy, kiedy przyszedł do Europy kryzys, Polsce udało się uniknąć tego kryzysu dzięki też mądremu prowadzeniu polskiej gospodarki, ale dzisiaj przyszedł czas na zmiany. Jest bardzo stabilna sytuacja, jeśli chodzi o gospodarkę i możemy sobie pozwolić dzisiaj na takie zmiany po to, żeby po prostu Polacy zarabiali więcej, żeby więcej zostawało w kieszeni i żeby później więcej można było wydawać. I taki jest cel tej propozycji i dlatego też dzisiaj to proponujemy.
To już bez mała zacytowała pani dosłownie panią premier Ewę Kopacz, która mówiła, że Polacy powinni wreszcie zarabiać tak jak zarabia się na Zachodzie, doprowadzenie do tego...
To jest nasz cel główny.
...wyzwania na następne 4 lata. Kwestia jest tylko, żeby zarabiać tak jak na Zachodzie, to jest kwestia potencjału gospodarczego. Obawiam się, że są tu pewne różnice. Więc nie wiem, czy w ciągu 4 lat nadrobimy tak, by móc zarabiać tak jak w krajach Europy Zachodniej.
No ale gonić trzeba. Trzeba pamiętać o tym, że gonimy tę Europę Zachodnią i wystarczy porozmawiać z tymi, którzy są na Zachodzie, którzy widzą też te zmiany, które zachodzą w Polsce i którzy nam też kibicują. Więc myślę, że warto wykorzystać tę szansę i jestem przekonana też w połączeniu z tymi funduszami unijnymi, które mamy, które też niesamowicie zmieniły Polskę przez te ostatnie kilka lat, że w Polsce drzemie ciągle wielki potencjał i powinniśmy go wykorzystać, ale te korzyści powinny być odczuwalne przez obywateli naszego kraju. I po to te propozycje.
25 października dowiemy się, które propozycje były bardziej atrakcyjne, której z partii politycznych. To już niedługo, 40 dni mniej więcej. Pani poseł Agnieszka Pomaska, Platforma Obywatelska, nasz gość w gdańskim studiu. Dziękujemy.
Dziękuję, pozdrawiam z Gdańska.
JM