Niemal 700 mln zł zebrała od Polaków firma Amber Gold. Do tej pory syndykowi udało się odzyskać 25 mln złotych z majątku, który szacowany jest na 100 mln zł. Gros pieniędzy przepadło bezpowrotnie. Do dziś nie wiadomo, dlaczego parabank tak długo prowadził szkodliwą działalność. Główny oskarżony - Marcin P. - od jedenastu miesięcy przebywa w areszcie. Nie wiadomo, kiedy rozpocznie się jego proces. Akt oskarżenia ma być gotowy w połowie przyszłego roku – dwa lata po wybuch afery.
Jak tłumaczył Krzysztof Kopania , rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Łodzi, która prowadzi śledztwo, postępowanie jest bardzo zaawansowane. – Przesłuchaliśmy kilkanaście tysięcy świadków, na akta sprawy składa się kilka tysięcy tomów. Terminu zakończenia tego postępowania nie jestem w stanie jednoznacznie określić. Nad śledztwem pracuje grupa sześciu prokuratorów i funkcjonariuszy ABW oraz dwudziestu ekspertów, których powołaliśmy w charakterze biegłych – mówił Krzysztof Kopania.
Tymczasem zdaniem Marka Opioły z PiS, "przewlekłość tego postępowania jest zadziwiająca". – W moim przekonaniu nie musi to tyle trwać, tym bardziej że Amber Gold pierwszy raz sprawdzano w prokuraturze już w roku 2009, kiedy firma zaczynała swój proceder. Ministerstwo sprawiedliwości powinno bardzo szybko zareagować. W sprawę powinien się również zaangażować prokurator generalny – powiedział poseł zasiadający w sejmowej komisji ds. służb specjalnych, który stwierdził również, że "koalicja rządząca nic w tej sprawie nie zrobiła, żadna ustawa nie została zmieniona".
– Wyciągnęliśmy wnioski, zmieniamy przepisy. Nie można ludzi zostawić na pastwę kombinatorów, oszustów czy zwolenników szybkiego dorobienia się fortuny. Wzmocnienie uprawnień nadzoru finansowego i wszystkie rozwiązania, które proponuje Ministerstwo Finansów, zmierzają w tym właśnie kierunku – mówił Marcin Święcicki z PO, członek sejmowej komisji finansów publicznych.
W audycji zabrał głos również Jerzy Bańka , wiceprezes Związku Banków Polskich. – Ministerstwo finansów opublikował projekt założeń do ustawy o zmianie ustawy o nadzorze nad rynkiem finansowym, który przewiduje regulacje mające chronić klientów instytucji, które funkcjonują lub mogą funkcjonować na rynków finansowym – przede wszystkim tzw. firm pożyczkowych i parabanków. Nie jestem jednak przekonany, że sama regulacja spowoduje jakąś zmianę, bo dotychczasowe przepisy były wystarczające, ale ich nie stosowano. Mamy problem z egzekucją prawa, mnożenie nowych przepisów nie zmieni rzeczywistości – powiedział rozmówca Kuby Strzyczkowskiego .
Czy wobec tego sprawa Amber Gold czegoś nas nauczyła? – Zwiększyła się świadomość w społeczeństwie. Otrzymujemy coraz więcej zapytań odnośnie różnych podmiotów, zakresu ich działalności i tego, czy działalność ta jest wymagana odpowiednią licencją Komisji Nadzoru Finansowego, czy taka firma jest wiarygodna. Jeśli zachodzi podejrzenie przestępstwa wynikającego z prowadzenia działalności bez licencji, zawiadamiamy odpowiednią prokuraturę – mówił Maciej Krzysztoszek z KNF.
A oto wyniki sondy przeprowadzonej wśród internautów - Słuchaczy Trójki:
Audycji "Za, a nawet przeciw" można słuchać od poniedziałku do czwartku w samo południe. Zapraszamy!
(mk)