Na Galaktykę Drogi Mlecznej patrzymy "od środka". - To rzadka możliwość zbadania takiej struktury w celu zrozumienia jak działa - mówi współautor badań, prof. Melvin Hoare z University of Leeds.
W latach 1950. astronomowie mapowali Drogę Mleczną przy pomocy radioteleskopów. Ich obserwacje skupiały się na obłokach gazu, w których powstają nowe gwiazdy. Z ich układu wynikało, że Droga Mleczna ma cztery spiralne ramiona.
W 2008 roku naukowcy użyli Teleskopu Spitzera, aby potwierdzić dawne badania. Odkryli 110 milionów gwiazd, ale tylko... dwa ramiona Galaktyki.
Najnowsze badania wykorzystały jeszcze inne dane. Badacze wzięli pod lupę 1650 pojedynczych masywnych gwiazd. Ustalono ich jasność i odległość. Okazało się, że wyraźnie rozkładają się w czterech niezależnych od siebie spiralnych ramionach.
- Dane ze Spitzera nie były złe. Po prostu skupiały się na czymś innym. Spitzer dostrzega jedynie mniejsze, chłodniejsze gwiazdy, a one są dużo liczniejsze niż te wielkie, na których skupiliśmy się my - komentuje prof. Hoare.
Masywne gwiazdy są rzadsze, bo istnieją krócej - ok. 10 mln lat. Oznacza to, że można je znaleźć tylko w ramieniu, w którym powstały. Nie mają czasu, aby przemieścić się do innego, "bardziej popularnego". Te mniejsze mają natomiast czas aby przemieścić się po całej Galaktyce.
Spitzer pokazał zatem, gdzie występuje najwięcej gwiazd, a nie to, jak w rzeczywistości wygląda nasza Galaktyka. Ta zaś, jak wykazano w latach 1950., ma cztery ramiona.
(ew/Sci-News)