Rakieta wystartowała ona z podziemnego silosa z bazy wojskowej Jasny na południowym Uralu. Lem waży niecałe 7 kg i ma kształt kostki o boku wynoszącym ok. 20 cm.
Dotychczas tak małe urządzenia wykorzystywano jako obiekty amatorskie i edukacyjne.
Lem jako pierwszy będzie miał swoje poważne zadanie naukowe. Umieszczony na orbicie - na wysokości 800 km, przez kilka lat będzie prowadził precyzyjne pomiary prawie 300 najjaśniejszych gwiazd na niebie - mówi szef programu Tomasz Zawistowski. - Mały satelita z niewielkim teleskopem może zrobić dużo więcej niż wielki teleskop na ziemi - wyjaśnia.
To o tyle ważne, że będzie on działał podobnie jak aparat fotograficzny. Będzie robił zdjęcia a dane przekazywał do stacji naziemnych m.in. w Warszawie, Kanadzie i Austrii.
Jednak nawiązanie kontaktu z Lem-em będzie możliwe dopiero kilka godzin po starcie rakiety, gdy rozpocznie on już pracę na orbicie. Łączność ma być realizowana poprzez stację kontroli lotów znajdującą się w Centrum Astronomicznym w Warszawie.
Na 29 grudnia zaplanowano start rakiety Długi Marsz 4B, która ma wynieść w kosmos drugiego polskiego satelitę naukowego - Heweliusza. Start odbędzie się z terytorium Chin.
(ew/IAR)