EURO 2016

Euro 2016: czego boi się Cristiano Ronaldo?

Ostatnia aktualizacja: 19.06.2016 14:54
Nie strzelił karnego, nie wygrał kolejnego meczu i na dodatek na bój z Austrią przyszedł w rajstopach. Cristiano Ronaldo stał się obiektem żartów i natchnieniem dla krytyków, a nie po to przecież przyjechał na Euro do Francji.
Audio
  • Portugalia zremisowała z Austrią 0:0 w meczu grupy F piłkarskich mistrzostw Europy we Francji. Spotkanie na Parc des Princes oglądał Robert Skrzyński (IAR)
Przestraszony Cristiano Ronaldo podczas meczu z Austrią
Przestraszony Cristiano Ronaldo podczas meczu z AustriąFoto: EPA/SRDJAN SUKI

Sobotni wieczór mógł należeć do Cristiano Ronaldo. Spotkanie z Austrią było dla portugalskiej gwiazdy meczem historycznym. W drużynie narodowej zagrał po raz 128. i został piłkarzem z największą liczbą spotkań w reprezentacji Portugalii dystansując Luisa Figo, który zasiadł na trybunach Parc de Princes.

Po meczu Ronaldo jednak przyznał, że cieszy go ustanowienie rekordu, ale do pełni szczęścia zabrakło mu wygranej. - Pobicie rekordu Luisa Figo to dla mnie powód do dumy. Moim celem było jednak zostanie zawodnikiem z największą liczbą meczów w reprezentacji i jej najlepszym strzelcem. Jest mi jednak trochę przykro, bo nie w takich okolicznościach chciałem to osiągnąć. Chcieliśmy wygrać, ale mecz nie potoczył się po naszej myśli - podkreślił Ronaldo.

Ronaldo w drużynie narodowej do tej pory zdobył 58 bramek.  W meczu z Austrią, w 79. minucie stanął przed szansą poprawienia swego dorobku i zapewnienia Portugalii zwycięstwa. Piłkarz Realu Madryt ustawił piłkę na 11. metrze, zmylił Roberta Almera, ale trafił w słupek. Na stadionie słychać było jęk zawodu, a w głowach tych których niepowodzenia Ronaldo cieszą już powstawały okolicznościowe memy i wierszyki.

Internet/screan/sport.pl

Ronaldo broni jednak nie składał. Sześć minut później nadarzyła się okazja. Ronaldo posłał piłkę do siatki efektownym uderzeniem głową, lecz był na spalonym i sędzia gola nie uznał.

- Mieliśmy wiele szans, ale nie potrafiliśmy ich sfinalizować. Ja także miałem parę okazji - karnego i kilka innych. Ale to część futbolu – zaznaczył ze smutkiem napastnik.

Portugalskie media opracowując pomeczowe podsumowania długo nie szukały winnego utraty punktów w meczu z Austrią.

Portugalia w pierwszym meczu na Euro nie zdołała pokonać walecznych Islandczyków. Spotkanie zakończyło się remisem 1:1, a Cristiano Ronaldo został po tym meczu zapamiętany nie z dobrej gry, ale z kpiących z rywala komentarzy. Sfrustrowany Ronaldo wyładował wówczas emocje krytykując styl gry rywali. Portugalczykowi nie spodobała się także nadmierna radość po zdobyciu punktu przez Islandię.

Po meczu z Austrią kapitan Portugalczyków zachował się bardziej dyplomatycznie.

- Wciąż musimy wierzyć w awans do 1/8 finału. Jestem pewny, że nasza drużyna da z siebie wszystko w kolejnym meczu, a jeśli próbujesz, to w końcu ci się uda. Zła passa nie będzie trwać wiecznie, więc musimy wierzyć, że sprawy przybiorą korzystniejszy obrót - stwierdził.

Portugalia mimo braku wygranej wciąż swój los ma we własnych rękach. Choć zajmuje trzecie miejsce w tabeli może liczyć na awans. Stanie się tak, o ile zwycięży w kończącym rywalizację w grupie F środowym spotkaniu z Węgrami i przezwycięży pecha, który prześladuje ich gwiazdę. Dobrze też jeżeli Rolando zapomni o strachu przed odpowiedzialnością jaką obarczyły go media i kibice, bo ten chyba paraliżuje gwiazdę niezwykle skutecznie.

Być może w głowie Ronaldo siedzi jeszcze jedna sprawa, a właściwie jeden człowiek, z którym Portugalczyk rywalizuje na co dzień. Kiedy Cristiano dwoi i się i troi na boiskach Europy, w tym samym czasie Lionel Messi strzela gole w Copa America. Statystyki Argentyńczyka w porównaniu z danymi Ronaldo są o wiele lepsze.

Jedyną konkurencją w której Ronaldo prowadzi z Messim, to liczba zdjęć zrobionych sobie z kibicami na murawie, tuż po meczu.

Mamy nadzieję, że Ronaldo w następnym starciu na Euro odpowie Messiemu golem, a nie kolejnym selfie.

Aneta Hołówek, PolskieRadio.pl, statystyki za goal.com

Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!
aby dodać komentarz
brak

Czytaj także

Euro 2016: Cristiano Ronaldo zawiódł, Islandia pisze historię

14.06.2016 23:38
Portugalia sensacyjnie zremisowała z debiutującą na wielkiej imprezie Islandią 1:1 w drugim meczu grupy F Euro 2016.
Cristiano Ronaldo nie dał rady wpisać się na listę strzelców w meczu z Islandią
Cristiano Ronaldo nie dał rady wpisać się na listę strzelców w meczu z IslandiąFoto: PAP/EPA/MIGUEL A. LOPES
Posłuchaj
00'23 Lesław Ćmikiewicz - były reprezentant Polski i trener - cieszył się z tego wyniku na antenie Programu 1 Polskiego Radia (PR1)
00'42 "Islandczycy zostali nagrodzeni za odwagę” - mówi Majdan (IAR)
00'57 Marek Solecki z radiowej Jedynki o szczegółach meczu Portugalia - Islandia (IAR)
więcej

Niekwestionowany lider reprezentacji Portugalii Cristiano Ronaldo rozegrał 127. spotkanie w drużynie narodowej, wyrównując rekord wszech czasów tego kraju należący do Luisa Figo. Zdobył 58 bramek, w tym przynajmniej po jednej na trzech poprzednich turniejach o mistrzostwo Starego Kontynentu. Jeśli trafi także w tym roku, zostanie pierwszym w historii Euro piłkarzem, który trafiał do siatki w czterech edycjach. W tej samej sytuacji jest Szwed Zlatan Ibrahimović.

Na ten rekord Portugalczyk będzie musiał jednak jeszcze zaczekać. We wtorek miał kilka okazji, ale świetnie spisywał się bramkarz rywali Hannes Halldorsson. Napastnika Realu Madryt "wyręczył" jednak Nani, który w 31. minucie wykorzystał dośrodkowanie po ziemi Andre Gomesa z prawego skrzydła. Były gracz Manchesteru United, obecnie Fenerbahce Stambuł, pokonał Halldorssona precyzyjnym strzałem przy słupku. Był to 600. gol w historii mistrzostw Europy.

Debiutujący na Euro Islandczycy nie byli jednak bezradni. W niektórych fragmentach meczu grali z doświadczonym rywalem jak równy z równym, a niedługo po pierwszym gwizdku nawet śmielej zaatakowali. Kolega Łukasza Fabiańskiego ze Swansea City Gylfi Sigurdsson w trzeciej minucie wdarł się z lewego skrzydła w pole karne Portugalczyków i oddał pierwszy celny strzał tego meczu. 26-letni pomocnik trafił jednak prosto w ręce Rui Patricio. Ten odbił piłkę z powrotem w stronę Sigurdssona, ale druga próba zawodnika "Łabędzi", mimo że celna, była już nieudana - bramkarz z łatwością wyłapał to uderzenie.

Zawodnicy z zamieszkanej przez ok. 330 tysięcy osób wyspy doprowadzili do wyrównania w 50. minucie po precyzyjnym dośrodkowaniu Arona Gunnarssona z prawej strony boiska i wykończeniu akcji z pierwszej piłki przez Birkira Bjarnasona. Piłkarze i kibice Islandii cieszyli się z pierwszego gola, a 40 minut później także z pierwszego punktu tego kraju na Euro.

W drugim meczu grupy F Węgry pokonały Austrię 2:0.

Grupa F: Portugalia - Islandia 1:1 (1:0).

Bramki: 1:0 Nani (31), 1:1 Birkir Bjarnason (50).

Żółta kartka - Islandia: Birkir Bjarnason, Alfred Finnbogason.

Sędzia: Cuneyt Cakir (Turcja). Widzów: 38 742.

Portugalia: Rui Patricio - Raphael Guerreiro, Pepe, Ricardo Carvalho, Vieirinha - Andre Gomes (84. Eder), Danilo, Joao Moutinho (71. Renato Sanches), Joao Mario (76. Ricardo Quaresma) - Cristiano Ronaldo, Nani.

Islandia: Hannes Halldorsson - Birkir Saevarsson, Ragnar Sigurdsson, Kari Arnason, Ari Skulason - Johann Gudmundsson (90. Elmar Bjarnason), Aron Gunnarsson, Gylfi Sigurdsson, Birkir Bjarnason - Kolbeinn Sigthorsson (81. Alfred Finnbogason), Jon Dadi Boedvarsson.

ps

Czytaj także

Euro 2016: Ronaldo ukrył twarz w dłoniach. Portugalia wciąż nie potrafi wygrać

18.06.2016 23:59
Obie drużyny chciały w sobotę zatrzeć niekorzystne wrażenie po inauguracyjnych występach. Udało się to tylko Austriakom, którzy wywalczyli pierwszy punkt i zagrali dużo lepiej niż przeciw Węgrom (0:2).
Załamany Cristiano Ronaldo
Załamany Cristiano RonaldoFoto: EPA/MIGUEL A. LOPES
Posłuchaj
01'10 Portugalia zremisowała z Austrią 0:0 w meczu grupy F piłkarskich mistrzostw Europy we Francji. Spotkanie na Parc des Princes oglądał Robert Skrzyński (IAR)
więcej

To mógł być wieczór Cristiano Ronaldo. W drużynie narodowej zagrał po raz 128. i został piłkarzem z największą liczbą spotkań w reprezentacji Portugalii dystansując Luisa Figo, który zasiadł na trybunach Parc de Princes. Był to jego 16. mecz w mistrzostwach Europy i w tym elemencie został współliderem rankingu wraz z Francuzem Lilianem Thuramem i Holenderem Edvinem van der Sarem.

Wreszcie w 79. minucie stanął przed szansą, by zapewnić Portugalii zwycięstwo. Po zagraniu z lewej strony boiska Martin Hinteregger powalił próbującego dosięgnąć piłki gwiazdora Realu Madryt i arbiter podyktował rzut karny. Ronaldo ustawił piłkę na 11. metrze, zmylił Roberta Almera, ale trafił w słupek. Do siatki posłał piłkę sześć minut później efektownym uderzeniem głową, lecz był na spalonym i sędzia gola nie uznał.

Wcześniej Portugalczycy mieli kilka innych dogodnych okazji do zdobycia gola, ale zawodziła skuteczność bądź świetnie spisywał się austriacki bramkarz. W 12. minucie zawodnik Austrii Wiedeń w ciągu kilku sekund najpierw wygrał pojedynek sam na sam z Nanim, a następnie obronił uderzenie z dystansu Vieirinhy. W 55. minucie bombę z 25 metrów posłał w jego kierunku Ronaldo, ale Austriak potwierdził wysokie umiejętności odbijając piłkę.

W 29. minucie uratował go słupek po główce Naniego, a chwilę wcześniej po składnej, kombinacyjnej akcji strzał Ronaldo minął lewy słupek bramki rywali.

Austriacy stworzyli praktycznie tylko dwie groźne sytuacje. Już w trzeciej minucie gry Martin Harnik minimalnie chybił głową, a kilka sekund po rozpoczęciu drugiej połowy Stefan Ilsanker z daleka przeegzaminował Rui Patricio, ale ten nie dał się zaskoczyć.

Portugalia, faworyt grupy, po dwóch spotkaniach ma w dorobku dwa punkty. W tabeli jest trzecia, ustępując dwoma punktami Węgrom i mniejszą liczbą zdobytych goli Islandii. Austria z jednym oczkiem jest ostatnia, ale wciąż ma szanse na awans do 1/8 finału.

Portugalia - Austria 0:0

Portugalia: Rui Patricio - Vieirinha, Pepe, Ricardo Carvalho, Raphael Guerreiro - Ricardo Quaresma (71. Joao Mario), William Carvalho, Joao Moutinho, Andre Gomes (83. Eder) - Nani (89. Rafa Silva), Cristiano Ronaldo

Austria: Robert Almer - Florian Klein, Sebastian Proedl, Martin Hinteregger, Christian Fuchs - Marcel Sabitzer (85. Lukas Hinterseer), Julian Baumgartlinger, David Alaba (65. Alessandro Schoepf), Stefan Ilsanker (87. Kevin Wimmer), Marko Arnautović - Martin Harnik

bor