Historyczny sukces i awans z grupy po trzydziestu latach oczekiwania - wreszcie mamy powody do radości. Nasi zawodnicy nie stracili bramki w trzech pierwszych meczach, awansowali z drugiego miejsca zdobywając 7 punktów.
Ostatni grupowy mecz z Ukrainą wielu zapowiadało jako "spacerek" - przecież nasi sąsiedzi mieli być w rozsypce, podłamani, myślami już daleko od turnieju we Francji. Okazało się jednak, że zagrali w spotkaniu z Polską na sto procent swoich możliwości, dominując nad nami w wielu fragmentach meczu.
Jak poszczególnie spisali się nasi gracze?
Oceny reprezentantów Polski w meczu z Ukrainą:
Łukasz Fabiański - na początku interweniował niepewnie przy dośrodkowaniu, kiedy to nie złapał piłki - na szczęście bez konsekwencji. Później stanowił bardzo pewny punkt defensywy, dawał swoim kolegom spokój, wyłapywał groźne dośrodkowania. Dobrze skrócił kąt, gdy stanął oko w oko z Jarmołenką, fantastycznie obronił też mocny strzał przy słupku. Fabiański spisał się bez zarzutu, godnie zastąpił kontuzjowanego Wojciecha Szczęsnego. Wygląda na to, że ugruntował swoją pozycję bramkarza numer 1 na turnieju. Ocena: 8/10
Thiago Cionek - pozytywne zaskoczenie. Niedoceniany i niezbyt przez niektórych szanowany Polak z Brazylii miał dzisiaj dużo pracy na skrzydle. Wykorzystywał jednak swoje warunki fizyczne, dzielnie broniąc dostępu do bramki. Wiele wygranych pojedynków bark w brak, wiele wygranych pojedynków główkowych, kilka razy przytomnie wyprowadzał piłkę od tyłu. Kilkukrotnie nie zdążył za Konoplianką, ale Ukrainiec nie potrafił wykorzystać przewagi - albo niecelnie strzelał, albo koledzy z drużyny asekurowali Cionka. Jeśli chodzi o grę do przodu, nasz obrońca był w zasadzie niewidoczny, nie dawał swojej drużynie atutów w akcjach ofensywnych. Ocena: 6/10
Kamil Glik - po raz kolejny nie zawiódł. Dyrygował defensywą, wygrywał pojedynki, blokował strzały, choć kilka razy było pod naszą bramką gorąco. W jednej sytuacji zagrał źle głową, kiedy to do piłki dopadł Jarmołenko, znajdując się w sytuacji sam na sam z Fabiańskim. Mimo wszystko, kolejny mecz na zero z tyłu, a Kamil jednym z głównych architektów zwycięstwa. Ocena: 7/10
Michał Pazdan - kolejny bardzo pewny mecz. W pierwszej połowie w odstępie kilku sekund kapitalnie zablokował dwa strzały Ukraińców, ratując swój zespół przed utratą bramki. Skuteczny w pojedynkach, znów był nie do przejścia, dobrze ustawiony, przytomnie bronił dostępu do pola karnego Fabiańskiego. W kilku sytuacjach przy długich zagraniach rywali sprawiał wrażenie "elektrycznego", ale na szczęście nie poskutkowało to groźnymi sytuacjami. Nie zachwycił też przy wyprowadzeniu piłki, ale dużo w tym winy również po stronie kolegów w pomocy. Ocena: 7/10
Artur Jedrzęjczyk - trudny mecz dla Jędrzejczyka, przez 90 minut walczył z dobrze dysponowanym Jarmołenką. W kilku sytuacjach nie nadążał za ukraińskim skrzydłowym, nasi rywale po jego stronie stwarzali dużo zagrożenia. "Jędza" jednak jak zwykle był bardzo waleczny, górował w pojedynkach powietrznych, kilka razy przytomnie blokował strzały. Zawiódł, jeśli chodzi o grę do przodu, nie oskrzydlał ataków, a kiedy już zapuścił się na połowę Ukraińców, tamci bardzo niebezpiecznie kontrowali jego stroną. To Jędrzejczyka zabrakło pod własnym polem karnym, gdy oko w oko z Fabiańskim stanął Jarmołenko. Ocena: 5/10
Grzegorz Krychowiak - pomocnik Sevilli grał dzisiaj jakby w zwolnionym tempie. O ile do gry defensywnej nie za bardzo możemy się przyczepić, o tyle w ataku mógł dać naszej drużynie o wiele więcej jakości. Kilka razy piłka mu uciekła, kilka razy został zatrzymany. Nie panował nad środkiem pola tak, jak w dwóch pierwszych meczach. Niemniej, był najlepszy wśród naszych pomocników, dograł bardzo dobrą piłkę do Lewandowskiego w pierwszej połowie, kiedy to nasz kapitan niecelnie uderzał na bramkę Piatowa. Ocena 7/10
Tomasz Jodłowiec - to nie był udany występ Jodłowca. Niedokładny, zagubiony, źle ustawiony. Kilka razy to właśnie po jego błędach mogła paść bramka dla Ukrainy. Jedyne udane akcje zaliczał jedynie, gdy cofał się głęboko i ustawiał przed własnym polem karnym oraz gdy walczył w powietrzu. Zawiódł kompletnie, jeśli chodzi o wspieranie napastników, trudno przypomnieć sobie jakieś dobre podanie do przodu. Ocena 5/10
Piotr Zieliński - jeżeli kibice zastanawiali się jak to możliwe, że Nawałka trzyma na ławce jednego z najlepszych pomocników Serie A, po tym meczu mają odpowiedź. Zieliński był kompletnie niewidoczny. Kiedy znajdował się przy piłce, szybko był sprowadzany do parteru przez obrońców rywali. I o ile jeszcze słabą grę można wytłumaczyć do pewnego stopnia słabą grą całego zespołu, brakiem wsparcia kolegów - tak brak zaangażowania, człapanie w środku pola i grę "na alibi" już nie. Zieliński miał powalczyć o miejsce w pierwszym składzie, miał udowodnić, że nie bez powodu walczą o niego Liverpool i Napoli. Zamiast tego, truchtał w okolicach środka boiska, przyglądając się atakom Ukraińców. Zmieniony przez Nawałkę w przerwie. Ocena 3/10
Bartosz Kapustka – nieporadny w defensywie, nie wspierał należycie bocznych obrońców. Dosyć niedokładny z przodu, przegrywał pojedynki z Ukraińcami. Brakowało pewności siebie, odwagi, tego "błysku", którym zachwycił między innymi Gary'ego Linekera. Widać, że mistrzostwa Europy to na ten moment jeszcze za wysokie progi dla pomocnika Cracovii. Pokazał się w jednym momencie, kiedy po dobrym kontrataku miał przed sobą tylko bramkarza - strzelił jednak obok bramki. Oprócz tego, dostał niepotrzebną żółtą kartkę po kompletnie bezsensownym faulu, co tylko pokazuje jak bezradny w meczu z Ukrainą był Kapustka. Kartka wyklucza go z meczu ze Szwajcarią. Ocena 4/10
Arkadiusz Milik – snajper Ajaxu znów był najlepszym zawodnikiem w ofensywie Polaków. Niewiele zabrakło, a pokonałby bramkarza Ukraińców, ale Piatow dobrze obronił jego strzał lewą nogą. Chwilę później świetnie dośrodkował do Lewandowskiego, ale nasz kapitan w idealnej sytuacji strzelił nad bramką. Później trochę zgasł, zresztą jak cały zespół, ale był aktywny, starał się rozgrywać, wykazywał więcej zaangażowania niż koledzy ze środkowej formacji. Wreszcie, zaliczył fantastyczną asystę przy bramce Błaszczykowskiego. Milik pokazuje, że jest niezbędnym, kluczowym elementem tej drużyny. Ocena 7/10
Robert Lewandowski - to miał być mecz kapitana reprezentacji. Snajper Bayernu miał przełamać złą serię i rozpocząć strzelanie we francuskim turnieju. Zawiódł jednak, marnując kapitalne dogranie Milika, a później uderzał niecelnie z linii pola karnego. Niemiłosiernie sponiewierany przez Ukraińców, poobijany, często faulowany - kompletnie wyłączony z gry.
Problem polega na tym, że to już trzeci mecz z rzędu, kiedy Lewandowski jest kompletnie bezradny w polu karnym rywali. Wystarczy tego klepania po plecach i głaskania Roberta - nadszedł chyba moment, kiedy powinniśmy zacząć oczekiwać znacznie więcej od jednego z najlepszych napastników świata. To był słaby mecz Lewandowskiego. Ocena 4/10
TVP
Rezerwowi:
Jakub Błaszczykowski - bohater i zdobywca jedynej bramki. Wszedł w drugiej połowie, zmieniając Piotrka Zielińskiego i po kilku chwilach fantastycznie odnalazł się w polu karnym, najpierw ogrywając obrońców fantastycznym zwodem, a potem uderzając nie do obrony lewą nogą. Kolejne mistrzostwa Europy i kolejny, bardzo ważny gol. Później jednak nie wyróżniał się zbytnio w ataku, ograniczając się raczej do asekuracji obrońców. Dał jednak jakość na prawej stronie, kiedy zagrywał piłkę, trafiała ona do adresata. Ocena 7/10
Kamil Grosicki oraz Filip Starzyński zagrali zbyt krótko, by ich ocenić.
A Wy jak oceniacie Polaków? Głosować można TU >>
Przemysław Kornak, Paweł Słójkowski, Marcin Nowak, PolskieRadio.pl