Polacy, którzy odpoczywali o dwa dni krócej od rywali zaczęli mecz ofensywnie usposobieni. Dopięli swego w 39. minucie po golu Jakuba Błaszczykowskiego. Druga połowa przebiegała już pod dyktando Szwajcarów. Efektem był przepiękny gol Xherdana Shaqiriego w 81. minucie. W dogrywce polscy piłkarze już głównie się bronili. Na jakie oceny zasłużyli nasi piłkarze?
Oceny reprezentantów Polski w meczu ze Szwajcarią:
Łukasz Fabiański - najlepszy polski piłkarz na boisku. Przy straconym golu bez szans, ale gdyby nie bramkarz Swansea City to bylibyśmy teraz w innych humorach, a kadrowicze w niedzielę wracaliby do kraju. To on znakomitym długim wyrzutem piłki ręką zaczął akcję, po której do siatki trafił Jakub Błaszczykowski. W drugiej połowie meczu fantastycznie obronił rzut wolny Ricardo Rodrigueza, choć wydawało się, że piłka musi wpaść w okienko bramki. Uratował zespół w dogrywce, kiedy obronił strzał głową z pięciu metrów Erena Derdyioka. Nawet jak Wojciech Szczęsny wyleczy uraz (wyszedł w pierwszym składzie z Irlandią Północną) to na tym turnieju raczej już nie zagra. Ocena: 10/10
Łukasz Piszczek - tak spektakularnego występu jak "Fabian" nie zaliczył, ale na dobrą sprawę nie ma za co mieć zastrzeżeń do obrońcy Borussii Dortmund. Z zadań defensywnych wywiązywał się idealnie. Wymowny jest fakt, że rywale woleli atakować drugą stroną boiska. Próbował podłączać się do akcji ofensywnych, nie bał się operować nawet lewą nogą (strzał w drugiej połowie), w ostatniej minucie dogrywki to on resztkami sił zawędrował w pole karne Szwajcarów, z czego zrodziła się okazja do zdobycia gola. Ocena: 9/10
Kamil Glik - dyrygent polskiej defensywy tym razem zaliczył nieco słabszy występ od swojego partnera na stoperze. W pojedynkach jeden na jednego spisywał się bez zarzutu, ale jego konto mocno obciąża sytuacja ze 113. minuty. To on "złamał" wtedy linię spalonego i Eren Derdyiok powinien zapytać Fabiańskiego, w który róg ma strzelać. Tylko nasz bramkarz wie jak obronił w tej sytuacji i utrzymał kolegów w grze. Liderowi formacji obronnej takie sytuacje nie powinny się zdarzać. Na plus można zapisać mu pewnie wykonany rzut karny. Ocena: 7/10
Michał Pazdan - zagrał na poziomie do którego przyzwyczaił. I to nie w meczach z Holandią i Irlandią Północną, ale w spotkaniu z Niemcami. Przeciwko Szwajcarom miał sporo pracy, asekurował, we własnym polu karnym był wszędzie. Pewny punkt drużyny. W końcówce dogrywki zapobiegł utracie gola, blokując strzał Derdyioka. W Legii Warszawa już chyba długo nie pogra. Ocena: 8/10
Artur Jędrzejczyk - zaczął bardzo dobrze, z biegiem czasu jednak zaczął się gubić. Przywykliśmy już, że w ofensywie nie daje tyle co Łukasz Piszczek, ale niepotrzebne zagranie ręką w okolicy pola karnego w pierwszej połowie, czy pójście "na raz" w dogrywce mocno wpływają na jego ocenę. Praktycznie od 46. minuty kompletnie nie radził sobie z Xherdanem Shaqirim. Ocena: 6/10
Krzysztof Mączyński - bezbarwny występ pomocnika Wisły Kraków. Decydował się na niecelne strzały, podawał "na alibi" do najbliższego kolegi. Jego współpraca z Grzegorzem Krychowiakiem nie układała się tak jak choćby w spotkaniu z Niemcami. W dogrywce zaczęły łapać go skurcze i został zmieniony przez Tomasza Jodłowca. Po prostu przeciętny występ "odkrycia Adama Nawałki". Od pewnego momentu Polacy grali długimi piłkami z pominięciem Mączyńskiego. Ocena: 5/10
Grzegorz Krychowiak - o dziwo mniej widoczny niż w meczu z Niemcami. Oczywiście wspomagał kolegów z defensywy, imponował przerzutami na kilkadziesiąt metrów na drugą stronę boiska, ale jakoś nie za często widzieliśmy go na dwudziestym metrze od bramki rywala. To on jednak pewnie wykorzystał decydujący o awansie rzut karny. Ocena: 7/10
Jakub Błaszczykowski - strzelec gola. Nie stracił głowy kiedy znalazł się w polu karnym kilka metrów od bramki Sommera i pokonał szwajcarskiego bramkarza spokojnym strzałem między nogami. Brakowało jednak ofensywnych rajdów, gry "jeden na jednego" z obrońcami. To jego stroną poszło dośrodkowanie, po którym wyrównującego gola zdobył Shaqiri. Ocena: 8/10
Kamil Grosicki - o wiele częściej atakowaliśmy lewym skrzydłem. Tam biegał "Grosik", który był za szybki dla doświadczonego Liechtsteinera. To on popisał się rajdem przez pół boiska i wyłożył "patelnię" Błaszczykowskiemu. Bał się jednak dośrodkowań lewą nogą, za wszelką cenę szukał swojej lepszej. W drugiej połowie ewidentnie zmęczony nie dawał już tyle zespołowi. Asysta podnosi ocenę. Ocena: 8/10
Arkadiusz Milik - znakomicie mógł wejść w spotkanie i ustawić mecz. Już w pierwszej minucie piłka trafiła do stojącego na szesnastym metrze napastnika Ajaksu, ten miał przed sobą pustą bramkę i leżącego bramkarza, ale strzelił nad poprzeczką. Dobrze zachował się przy rajdzie Grosickiego i podaniu tego ostatniego do Kuby. Milik wtedy się uchylił i piłka trafiła do niepilnowanego Błaszczykowskiego. To po strzale 22-latka z rzutu karnego serca polskich kibiców zadrżały mocniej. Sommer wyczuł intencje naszego napastnika, piłka "przelała" się po rękach bramkarza, ale ostatecznie wpadła do siatki. Ocena: 6/10
Robert Lewandowski - nie będziemy już pisali, że pracował dla drużyny. Czas napisać to wprost - od napastnika tej klasy oczekujemy bramek. Tymczasem kapitan po raz kolejny zagrał słabe spotkanie. Oczywiście, był bezpardonowo traktowany przez rywali, ale w jego grze widać było, że brak gola na Euro 2016 w nim siedzi. Kiedy miał piłkę w okolicy pola karnego próbował strzału z każdej, nawet nieprzygotowanej pozycji. Zwalniał też akcje naszej drużyny, wydawało się, że chce grać jak w Bayernie, ale w kadrze wokół siebie ma jednak piłkarzy o innej charakterystyce. Ocena: 4/10
Rezerwowi: Tomasz Jodłowiec i Sławomir Peszko - grali zbyt krótko żeby ich ocenić
Bartosz Orłowski, PolskieRadio.pl