Władysław Kosiniak-Kamysz wątpi w europejską solidarność w walce z terroryzmem

Data publikacji: 18.08.2017 08:28
Ostatnia aktualizacja: 18.08.2017 10:20
Ten tekst przeczytasz w 1 minutę
Czy coś zostaje z deklaracji przywódców państwowych, czy naprawdę jest takie zjednoczenie w walce z terroryzmem? - powątpiewał w "Sygnałach dnia" po zamachach w Hiszpanii lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.

Wczoraj po południu w zamachu w centrum Barcelony zginęło co najmniej 13 osób, a około stu zostało rannych. Zatrzymano dwie osoby związane z atakiem, ale bezpośredni sprawca - kierowca furgonetki, który wjechał w tłum turystów, nadal jest na wolności. Do kolejnego zamachu doszło w nocy w nadmorskim kurorcie Cambrils. 

Gość Jedynki wyraził obawę, że deklaracje zatrzymania fali terroru wygasają wraz z medialnym szumem po kolejnych zamachach. Wskazał, że już po zamachu w Paryżu blisko dwa lata temu, wydawało się, że był moment przełomowy. 

Kosiniak-Kamysz ocenił, że jeśli nie zakończy się konflikt w Syrii i niepotrzebna rywalizacja oraz niedomówienia pomiędzy państwami europejskim,i to nigdy nie zahamujemy terroryzmu. - Dzisiaj terroryzm przeszedł do innej fazy, to są lata świetlne od ataków na WTC. Zmierza się do narzędzi najbardziej prostych - zauważył lider PSL, podkreślając rolę współpracy i koordynacji działań służb w Europie. 

Gość mówił również o pomocy poszkodowanym przez nawałnice w Polsce. Stwierdził, że pomoc jest spóźniona, a państwo zarządzane centralnie poniosło klęskę. Dodał, że urzędnicy, którzy wiedzieli jak się zachować w takiej sytuacji stracili pracę, a po wymianie kadr przez PiS postawiono na ludzi, którzy nie potrafią podejmować decyzji. 

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy. 

Tytuł audycji: Sygnały dnia

Data emisji: 18.08.2017

Godzina emisji: 7.16

fc/ag

Nowy wspaniały świat
Nowy wspaniały świat
cover
Odtwarzacz jest gotowy. Kliknij aby odtwarzać.