Polskie Radio

Rozmowa dnia: red. Bartosz Głowacki

Ostatnia aktualizacja: 30.12.2014 15:20
Obserwuj nas na Google News
Audio
1 plik
  • Trzy oferty w przetargu na śmigłowce. "Teraz ruch jest po stronie polskiej" (Popołudnie z Jedynką)

Marek Mądrzejewski: Naszym gościem jest red. Bartosz Głowacki z miesięcznika Raport – Wojsko, Technika, Obronność. Witam serdecznie.

Red. Bartosz Głowacki: Dzień dobry państwu.

Nie mogliśmy się doczekać i doczekaliśmy się przetargu na wielozadaniowe śmigłowce dla wojska. Złożono trzy ostateczne oferty, tak poinformowało dzisiaj Ministerstwo Obrony Narodowej. Oferty dotyczące dostarczenia 70 maszyn złożyły 3 konsorcja uczestniczące w przetargu. Czyli właściwie co? To, co przewidywaliśmy.

Tak, właściwie mamy już ostatni etap, oferty ostateczne, oferenci byli znani od dawna, potwierdzili tylko swoją wolę kontynuowania udziału w przetargu. Po pewnych zawirowaniach związanych z prośbami dwóch z oferentów o zmianę wymogów...

Sikorsky?

Sikorsky i Świdnik. Te wymagania zostały uwzględnione przez Ministerstwo Obrony Narodowej, termin przesunięto, przetarg trwa dalej. Teraz ruch po stronie polskiej, po stronie Ministerstwa, ocena ostatecznych ofert i wybór najlepszego śmigłowca.

Prawdopodobnie do połowy przyszłego roku to wszystko ma być dokonane.

To ma być sfinalizowane. Z tego, co pamiętam, minister Siemoniak mówił, że bodajże 3 miesiące będą potrzebne specjalistom z Inspektoratu Uzbrojenia na ocenę złożonych dzisiaj ofert.

Dobrze, więc cofnijmy się nieco, do 2012 roku, bo wówczas cała sprawa się zaczęła.

Tak, najpierw miało to być 26 śmigłowców, potem, po kilku miesiącach zadecydowano, że jednak ma ich być więcej, 70.

I jakiego rodzaju to mają być śmigłowce?

To mają być śmigłowce transportu taktycznego dla Wojsk Lądowych, ratownictwa bojowego dla Sił Powietrznych i Marynarki Wojennej i zwalczania okręgów podwodnych, też dla Marynarki Wojennej.

To zapytam jako laik – to znaczy, że to wszystko ma robić jeden śmigłowiec, czy raczej praktykuje się w świecie także ze względu na specjalistyczne zadania do każdego z nich przypisany jest odpowiedni typ maszyny?

Raczej w świecie wybiera się różne śmigłowce do różnych zadań, mniejsze lub większe w zależności od tego, jakie zadania ten śmigłowiec ma wykonywać. U nas zdecydowano, że będzie to jedna wspólna platforma bazowa. Oczywiście rozwiązanie takie ma też kilka zalet: możemy szkolić pilotów na jeden typ, mamy znacznie mniejsze wymagania co do ilości części zamiennych, można zunifikować zapasy magazynowe, zamawiać części zamienne u jednego producenta i dla wszystkich śmigłowców posiadanych przez kraj.

Czyli tak – 70 maszyn, a skąd ta luka? Dlaczego potrzebujemy 70 nowych maszyn?

To zostało wyliczone przez specjalistów z wojska. To są wymagania oparte na ilości, jaką posiadamy teraz, 48 śmigłowców dla Wojsk Lądowych...

Które się zużywają czy zużyją, czy...

Tak, po pierwsze się zużywają. To za chwilę przejdę do tego. 10 ratownictwa bojowego dla Sił Powietrznych, 6 ratownictwa bojowego dla Marynarki i 6 zwalczania okrętów podwodnych też dla Marynarki. Śmigłowce się zużywają, poza tym są to śmigłowce produkcji radzieckiej, obecnie dostawami części zamiennych, remontami, wszelką pomocą logistyczną służą przedsiębiorstwa rosyjskie czy z państw byłego Związku Radzieckiego. I tu jest obawa, że w obecnej sytuacji politycznej w pewnym momencie moglibyśmy nie dostać już nowych części zamiennych czy nie moglibyśmy np. przeprowadzić remontu śmigłowca w którymś z zakładów poradzieckich.

Bo jak złośliwi mówią, dostalibyśmy nie tak dobre, jak oczekiwalibyśmy.

Tak, albo mogłoby się okazać, że np. śmigłowiec poleciałby na remont i już by z niego nie wrócił ze względu na jakieś tarcia polityczne pomiędzy rządami.

No dobrze, więc Ministerstwo zdecydowało się, że to będzie taka ilość, jak pan mówił już wcześniej, wzrastała ona. I kto się zgłosił?

Zgłosiły się ostatecznie 3 konsorcja: Airbus Helicopter, dawny Eurocopter, ze śmigłowcem EC–725 Caracal...

To są Francuzi?

To jest de facto przedsiębiorstwo francusko-niemiecko-hiszpańskie, natomiast za kampanię na rynku odpowiedzialni są Francuzi i konstrukcja też jest francuska.

Wiele wskazywałoby na to, że to oni rzeczywiście mieliby dostarczyć tego helikoptera nam, zważywszy na polityczne rozmowy choćby prezydenta, który namawiał Francuzów na to, aby wzięli udział w tym przetargu.

No, no to nie jest tak oczywiste. Francuska oferta jest najszersza ze wszystkich proponowanych, Francuzi proponują utworzenie linii montażu śmigłowców i silników. Tego do tej pory nie zaproponował nikt, ale...

Czyli że co? Że tutaj by powstała fabryka, w której by...

Tak, w Łodzi w Wojskowych Zakładach Lotniczych utworzono by linię montażu ostatecznego śmigłowców, obok w WZL w Dęblinie utworzono by linię montażu silników, tam potem też realizowano by obsługę, przeglądy, ewentualne modernizacje.

No dobrze, ale Sikorsky ma tę przewagę, że on już ma fabrykę w Polsce.

Tak, Sikorsky ma fabrykę w Polsce, ale Sikorsky na razie nie produkuje pełną mocą w tej fabryce. Tam wytwarzanych jest kilkanaście śmigłowców rocznie, właściwie one są montowane, część podzespołów jest wykonywana na miejscu, część zostaje dostarczona od innych podwykonawców z innych zakładów Sikorsky’ego. I Amerykanie czekają, Amerykanie chcieli zdobyć przyczółek w Europie Wschodniej właśnie wykupując zakłady w Mielcu. Liczyli, cały czas liczą na to, że zdobywając kontrakt polski, zachęcą do kupowania śmigłowców tego typu inne kraje regionu, czyli Węgry, Czechy, Słowację, Rumunię,  Bułgarię.

Grupa AugustaWestland też ma w Polsce fabrykę.

Tak, i to od najdłuższego czasu. Świdnik od dawna kooperował z AugustąWestlandem, kilka lat temu zakłady w Świdniku stały się częścią koncernu AugustaWestland i trzeba przyznać, że szefowie zarówno AugustyWestlandu, jak i Mecaniki, czyli spółki-matki tego konsorcjum, robią bardzo dużo, żeby polskie zakłady zyskały na znaczeniu. Mówi się o tym, że w przypadku zwycięstwa to właśnie Świdnik będzie głównym ośrodkiem produkcji AW149, tam będą też realizowane remonty, przeglądy, modernizacje śmigłowców nie tylko zakupionych przez Siły Zbrojne naszego kraju, ale też przez innych potencjalnych klientów.

A to są już 3 tysiące miejsc pracy.

Tak, Świdnik jest największym zakładem, jeżeli chodzi o ten potencjał, jest to też najbardziej doświadczony w produkcji śmigłowców zakład, ponad 60 lat historii.

Dobrze. Czy jesteśmy w takiej sytuacji, w której bez względu na to, kto wygra, to będzie źle?

Nie...

Ja myślę o takim aspekcie politycznym na przykład.

No oczywiście, zawsze ktoś jest niezadowolony, ktoś jest zadowolony. Tu jest sytuacja, powiem szczerze, trochę dziwna, ponieważ nasz rząd świadomie dopuścił do wewnętrznej konkurencji. Mamy w tej chwili dwa zakłady śmigłowcowe w kraju. Jeżeli wygraliby Francuzi, okaże się, że mamy trzy zakłady śmigłowcowe. No, to byłby ewenement na skalę światową, bo zwykle kraje popierają rodzimy przemysł obronny i raczej starają się bazować na już posiadanych możliwościach ewentualnie rozwijać nowe, ale nie aż tak wielokierunkowo.

Ja rozumiem, że problem polega na tym, że ci, którzy przewidują ewentualną swoją porażkę, są gotowi zwinąć swój interes z Polski.

No, nie wszyscy, AugustaWestland raczej nie wycofa się z Polski. Oczywiście, to może być kooperacja na mniejszą skalę, ale nie ma mowy o całkowitym zaprzestaniu produkcji. Są takie obawy, jeżeli chodzi o Amerykanów, że oni mogą przenieść aktywa z Mielca do Turcji, ponieważ tam mają znacznie lepsze warunki, jeżeli chodzi o produkcję. Turcy zamówili kilka, o ile dobrze pamiętam ponad 100 śmigłowców, stawiając jednocześnie warunek, że za każdy śmigłowiec wyprodukowany u nich mają też mieć możliwość wyprodukowania własnymi siłami następnego śmigłowca, który będzie mógł być sprzedawany na rynki krajów trzecich.

Ile Polska chce na to wydać?

Mówi się od 8 do 12 miliardów złotych, ale to są wszystko kwestie może nie tajne, ale niejawne.

Ile kosztuje taki śmigłowiec mniej więcej?

To zależy, to właśnie do tego dążę. To zależy od wyposażenia i od wersji. Śmigłowiec transportowy, umownie nazwijmy go zwykłym, bez zbytniej ilości wyposażenia, tylko z podstawowym pakietem może kosztować 30–40 milionów dolarów, ale śmigłowiec zwalczania okrętów podwodnych może kosztować 100–120 milionów dolarów. Wszystko zależy od tego, co zażyczy sobie nabywca. I tutaj część tego wyposażenia jest objęta klauzulą poufności. Po prostu nie wolno zdradzać potencjalnym przeciwnikom, czym dysponujemy  czy czym chcemy dysponować.

Ale nawet gdyby liczyć te górne widełki cenowe, to i tak nie wyczerpuje to tej kwoty, o której pan mówił. Czyli jakiego rodzaju koszty jeszcze wchodzą w rachubę?

Ale to nie są same śmigłowce, to jest właśnie cały pakiet logistyczny, czyli, powiedzmy, części zamienne na okres 2–5 lat, to wszystko zależy od tego, co sobie wynegocjujemy w kontrakcie. Dodatkowo jeszcze całe zaplecze symulatorowe, wszelkiego różnego rodzaju...

Czyli możliwe szkolenia pilotów i tak dalej.

Tak, możliwość szkolenia pilotów u nas, w kraju własnymi siłami. To też są bardzo specjalistyczne i dosyć drogie urządzenia, ale dzięki nim można dłużej eksploatować śmigłowce, bo nie ma potrzeby wykonywania misji przy pomocy śmigłowca, jeżeli można to samo i lepiej zrobić w symulatorze.

Obserwując dotychczasowy przebieg tego przetargu, jak pan sądzi, terminy zostaną dotrzymane?

Myślę, że tak, z tym, że należy pamiętać, że podpisanie umowy nie oznacza, że te śmigłowce z dnia na dzień znajdą się w naszym wojsku.

A kiedy znajdą się? Po 20 roku?

Myślę, że jest to kwestia 2 lat...

Już.

...kiedy pierwsze śmigłowce trafią. Tak, w tym układzie mówimy o połowie 2017.

I wtedy będziemy mogli czuć się bezpieczniejsi?

Jeszcze nie, dostarczenie śmigłowców to nie wszystko. Trzeba wyszkolić pilotów, którzy nie tylko nauczą się nimi latać, ale nauczą się wykonywać zadania bojowe, a to zwykle zajmuje dwa kolejne lata.

Sami państwo słyszą, że do rozmowy będziemy musieli wrócić. A dzisiaj dziękuję serdecznie. Naszym gościem był red. Bartosz Głowacki.

Dziękuję, do widzenia.

(J.M.)