Chodzi o zaprzestanie eksportowania przez Mińsk rozpuszczalników z rosyjskich surowców – tak tłumaczą deficyt specjaliści.
W sierpniu deficyt w handlu zagranicznym towarami wyniósł 363,6 mln dol. Jeszcze miesiąc wcześniej saldo było dodatnie i wynosiło 141,6 mln dol., ale już wtedy widoczna była ostra tendencja spadkowa w porównaniu z pierwszą połową roku.
- Kluczową przyczyną zmian w handlu zagranicznym w sierpniu jest oczywiście przerwanie eksportu rozpuszczalników, o którym informowała strona białoruska - oświadczył dyrektor centrum badawczego Instytutu Prywatyzacji i Zarządzania Alaksandr Czubryk, którego cytuje niezależna gazeta internetowa "Biełorusskije Nowosti".
Białorusi udało się osiągnąć proficyt w handlu zagranicznym towarami latem zeszłego roku. W marcu 2012 r. wynosił on aż 402,6 ml dol., a nadwyżka w handlu zagranicznym towarami i usługami była największa od 10 lat - 557,7 mln dol.
Straty Rosji
Jednym z podstawowych źródeł tej nadwyżki był eksport rozpuszczalników i rozcieńczalników produkowanych z rosyjskiego surowca. Był on dla Mińska bardzo korzystny, gdyż w unii celnej Białorusi, Rosji i Kazachstanu cła eksportowego na rozpuszczalniki nie ma, obowiązuje ono natomiast na surowiec do ich produkcji. Według ekspertów cytowanych przez białoruskie media Rosja straciła 2 mld dol. na eksportowaniu przez Białoruś rozpuszczalników i biodiesla wytwarzanych z rosyjskich surowców.
Władze Rosji wielokrotnie wyrażały zaniepokojenie ogromnym wzrostem eksportu rozpuszczalników z Białorusi, a rosyjscy urzędnicy dawali wyraz podejrzeniom, że w istocie jest to reeksport rosyjskich produktów naftowych, tyle że bez płacenia cła. Konsekwencją tych podejrzeń było wstrzymanie w 3. dekadzie lipca dostaw surowca do białoruskich zakładów przez rosyjskie koleje - podkreślają "Biełorusskije Nowosti".
Premier Białorusi Michaił Miasnikowicz oświadczył w połowie września, że ostatni transport rozpuszczalników opuścił Białoruś 4 sierpnia. Dodał jednak, że Białoruś liczy na konstruktywny dialog z Rosją w sprawie rozpuszczalników. "Zaproponowaliśmy stronie rosyjskiej przeanalizowanie tej kwestii, bo nie naruszyliśmy ani jednego zapisu kodeksu celnego unii celnej. Powiedzieliśmy: skoro macie wątpliwości, zastanówmy się, może należałoby wprowadzić opłaty celne. Ale nie można zakazywać jakiejś działalności dlatego, że ktoś ma wątpliwości" - oznajmił.
Zdaniem szefa Białoruskiego Towarzystwa Naukowo-Przemysłowego Ryhora Hryca, którego cytują "Biełorusskiej Nowosti", poprawić białoruski bilans handlu zagranicznego może tylko przebudowa strukturalna całej gospodarki i przeorientowanie jej na produkcję innowacyjną.
Ujemne saldo w handlu zagranicznym było - obok spadku rezerw walutowych - jednym z największych problemów białoruskiej gospodarki w 2011 r. Kraj przeżył dwie dewaluacje, kurs dolara wzrósł w ubiegłym roku o 187,33 proc., a inflacja wyniosła 108,7 proc.
PAP/agkm
Informacje o Białorusi: Raport Białoruś