Pamiątkowy medal z rąk ambasadora Izraela w Polsce odebrała rodzina. Zvi Rav Ner powiedział podczas uroczystości w Siedlcach, że większość z tych osób, choć narażała życie własne, najbliższych a niekiedy całych wiosek, nie uważała się za bohaterów. "Oni mówią: to nie było bohaterstwo. Zrobiliśmy to, co normalny człowiek, moralny człowiek potrzebował zrobić" - mówił ambasador.
Gdyby nie pomoc tych rodzin, zapewne w ogóle nie byłoby nas na świecie - mówili bliscy Żydów uratowanych z siedleckiego getta. Elżbieta Kofman, córka jednego z ocalałych - Emanuela Alberga powiedziała, że również później rodzina Moskwiaków otaczała swoich żydowskich przyjaciół pomocą. Jak relacjonowała, podczas nagonki antysemickiej w 1968 roku jej ojciec wszystkie pamiątki i książki żydowskie przeniósł do domu Moskwiaków, a od pani Celiny usłyszał, że jeśli zaistnieje taka potrzeba, ponownie będą mogli się tam schronić.
Podczas uroczystości nadano także tytuł honorowego obywatela państwa Izrael mieszkańcowi Siedlec, i jednemu ze sprawiedliwych - Stanisławowi Leszczyńskiemu. W czasie okupacji, przez dwa lata jego rodzina ukrywała w swoim gospodarstwie na Podlasiu dwie rodziny żydowskie, dzięki czemu holocaust przeżyło 13 osób. "Było bardzo niebezpiecznie, ale nie można było postąpić inaczej" - mówił Informacyjnej Agencji Radiowej Stanisław Leszczyński. Przyznał, że czasem trzeba było mieć wiele szczęścia i wspomniał jedną z nagonek niemieckich, gdy biegnący z hitlerowcami pies zaczął interesować się okopem, w którym ukryta była jedna z rodzin. Na szczęście uwagę Niemców odwrócił on, gdy został przewrócony przez konia. Po tym zdarzeniu kryjówkę z podwórka państwa Leszczyńskich przeniesiono do pobliskiego lasu. Tam przez dwa lata przynoszono im posiłki i wszystkie artykuły niezbędne do przeżycia.
Stanisław Leszczyński, a także jego rodzice i dwaj bracia tytułem sprawiedliwych uhonorowani zostali w 1997 roku. Wyróżnienie to otrzymują osoby, które bezinteresownie i z narażeniem własnego życia niosły pomoc prześladowanym Żydom. Dotychczas Instytut Yad Vashem wyróżnił blisko 25 tysięcy osób z 47 krajów, w tym prawie 6 i pół tysiąca Polaków.
IAR