Potwierdził to dyrektor fabryki Milojko Brzaković. Ujawnił, że dwa dni po atakach w Paryżu, serbskie ministerstwo spraw wewnętrznych przesłało numery seryjne broni znalezionej w stolicy Francji w trakcie zamachów i tuż po nich.
"Myślę, że było siedem, może osiem sztuk automatycznej broni typu kałasznikow" - powiedział dyrektor Brzaković. Była to jugosłowiańska wersja radzieckiego automatycznego karabinka AK-47. Znajdował się on na wyposażeniu Jugosłowiańskiej Armii Ludowej i był dostarczany do koszar, między innymi w Słowenii, Bośni i Macedonii.
Po rozpadzie Jugosławii broń ta znalazła się we wszystkich nowo powstałych państwach. Dyrektor Milojko Brzaković podkreśla, że obecnie uzbrojenie wyprodukowane przez zakłady "Zastava" nie może być wydane nikomu bez zgody "władz Serbii".
Profesor Zoran Dragišić z Wydziału Obrony agencji Tanjug wyjaśniła że w broń taką wyposażone były oddziały obrony terytorialnej wszystkich byłych jugosłowiańskich republik. Dodaje, że z Serbii legalnymi kanałami mogła być dostarczona do krajów Bliskiego Wschodu. Mogła też trafić tam z przemytu.W latach dziewięćdziesiątych ubiegłego stulecia przemyt broni na terenach byłej Jugosławii był rozwinięty na dużą skalę.
IAR