Lider KOD Mateusz Kijowski nazwał "mocno niefortunnym" wystawianie przez jego firmę faktur za usługi informatyczne świadczone Komitetowi Obrony Demokracji. Jak ujawniła "Rzeczpospolita", KOD dokonał na konto firmy swojego szefa sześciu przelewów, łącznie na kwotę ponad 90 tysięcy złotych. Mateusz Kijowski zapewnił, że decyzje finansowe były zatwierdzane przez cały zarząd stowarzyszenia.
Szef KOD mówił dziennikarzom, że sprawa dotyczy czasu, gdy stowarzyszenie rozwijało się bardzo dynamicznie. Jak mówił, "nie widział konfliktu interesów kiedy to organizował". "Ja założyłem domenę, ja założyłem stronę, zacząłem to wszystko organizować. Natomiast patrząc na to z dzisiejszej perspektywy widzę, że nie było to zręczne" - przyznał lider Komitetu Obrony Demokracji.
Z drugiej strony - zaznaczył - pozytywne jest to, że w nadchodzących wyborach członkowie KOD-u będą mogli zweryfikować jego mandat do pełnienia funkcji lidera. Mateusz Kijowski zadeklarował, że zamierza w nich startować, bo dociera do niego dużo głosów poparcia.
Sprawę szeroko komentują dziś politycy. Szef MSWiA Mariusz Błaszczak powiedział w Trójce, że Mateusz Kijowski "sprywatyzował Komitet Obrony Demokracji". Jak zaznaczył, gdyby finanse KOD-u były przejrzyste, to Kijowski pewnie miałby stałą pensję. "Nie tak dawno Kijowski mówił, że utrzymuje się z datków rodziny. Okazuje się, że to nie jest prawdą. Z całą pewnością sytuacja jest niejasna, ale to problem tych, którzy dają pieniądze" - mówił minister.
Na wyjaśnienia Mateusza Kijowskiego czeka też szef PO Grzegorz Schetyna. On też mówi, że finanse ruchów społecznych powinny być transparentne. Polityk dodał, że wspiera Mateusza Kijowskiego w tym, by sprawę faktur wyjaśnił. To jest dla niego sprawdzian - ocenił Grzegorz Schetyna. Pytany, czy Mateusz Kijowski może być obciążeniem dla KOD-u odpowiedział, że tak, jeżeli nie wyjaśni wszystkiego.
IAR
Zachęcamy do śledzenia nas na Twitterze. Więcej i najwięcej wiadomości IAR po wykupieniu dostępu do serwisu.