Moskwa oskarżyła międzynarodową koalicję antyterrorystyczną o popełnianie zbrodni wojennych w Iraku. Według rosyjskiego ministerstwa obrony, Stany Zjednoczone i ich sojusznicy często podczas walki z dżihadystami Państwa Islamskiego, bombardują cele cywilne.
Rzecznik resortu obrony generał Igor Konaszenkow oświadczył, że 21 października rosyjski wywiad odnotował atak dwóch samolotów zachodniej koalicji w rejonie miasta Dakuk. Konaszenkow dodał, że według rosyjskich ekspertów w tym rejonie nie ma bojowników tak zwanego Państwa Islamskiego. "Z zeznań świadków wynika, że pomylono oddział dżihadystów z konduktem pogrzebowym, zabijając dziesiątki cywilów, w tym kobiety i dzieci” - stwierdził rzecznik rosyjskiego ministerstwa. Jego zdaniem, skutki niemal codziennych nalotów przeprowadzanych przez siły koalicji spełniają wszystkie cechy zbrodni wojennych. "Zbyt często wesela, pogrzeby, szpitale, posterunki policji i konwoje humanitarne stają się celem ataków maszyn międzynarodowej koalicji" - dodał.
Wcześniej to Rosjanie zostali oskarżeni przez prezydenta Francji Francois Hollande'a o popełnianie zbrodni wojennych w Syrii, gdzie rosyjskie lotnictwo przeprowadza naloty, wspierając reżim Baszara al- Asada.
IAR/Maciej Jastrzębski/Moskwa
Zachęcamy do śledzenia nas na Twitterze. Więcej i najwięcej wiadomości IAR po wykupieniu dostępu do serwisu.