Publikacja ukazała się pod koniec 2013 r. w Państwowym Instytucie Wydawniczym. Podtytuł książki brzmi: "historia pewnej miłości". Czy rzeczywiście była to miłość, czy tylko fascynacja profesora swoją studentką? – To jedna z wielu poruszających historii. Ta jest jednak wyjątkowa. – powiedział Bogdan Baran, tłumacz, znawca niemieckiej literatury i filozofii. – Takie przypadki, jak romans Marylin Monroe i Arthura Millera, były nieciekawe. Związek dwojga filozofów to historia właściwie całego życia, przynajmniej w przypadku Hannah Arendt. Jego wymiar był szalenie głęboki – podkreślił.
– Działo się to w latach dwudziestych, w okresie Republiki Weimarskiej – opowiadał Bogdan Baran. – To były przecież straszne czasy. Wystarczy przypomnieć, że pół kraju było pod bronią. Nazywam Republikę Weimarską ukrytym przedłużeniem I wojny światowej – dodał. Na tle wielkiej historii tym wyraźniej zaznaczają się różnice między dwojgiem tych ludzi. Martin Heidegger pochodził z ubogiej rodziny katolickiej. Z trudem uzyskał wykształcenie akademickie. Zgodnie z życzeniem rodziców miał zostać księdzem. – Hannah Arendt tymczasem była Żydówką. Urodziła się jednak w rodzinie dość mocno zasymilowanej, nigdy nie była wierząca, nie znała nawet hebrajskiego – powiedział tłumacz.
Gdy się poznali, Hannah Arendt była dwa razy młodsza od Heideggera. W 1924 r. przyjechała do Marburga na studia. Była aktywną studentką, dającą się zauważyć. Podobno była także bardzo atrakcyjna. To Heidegger pierwszy napisał do niej list, w którym wyraził swoje uczucia do niej. W 1925 r. przeżyli krótki, ale intensywny romans. Później jednak uczucia Heideggera uległy ochłodzeniu. Zaczął podkreślać, że dla niego najważniejsza w życiu jest praca. – Ich związek pozostawał zresztą tajny. Heidegger już od ośmiu lat był żonaty. Znalazł się więc w trudnej sytuacji ze względu na moralność, obyczajność i stanowisko profesorskie – mówił Bogdan Baran.
Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy, którą w "Notatniku Dwójki" z tłumaczem książki przeprowadził Witold Malesa.
mc