Ogromna większość artystów musiała sama zabiegać o miejsce na dworze jakiegoś wielkiego pana, kardynała czy księcia, i był to niekiedy prawdziwy wyścig o pracę i pozycję. A na kogo trafiali? W audycjach z cyklu "W stronę sztuki" mogliśmy się przekonać, że możni opiekunowie bywali różni. Jedni naprawdę byli zainteresowani sztuką, gromadzili obrazy i rzeźby z potrzeby kontaktu z czymś pięknym, jak Cosimo Medici czy jego wnuk Lorenzo.
Inni byli kolekcjonerami na pokaz, zbieracze uzależnieni od mody, gromadzący sztukę z próżności i snobizmu. Tyle się pisze o zasługach dla sztuki cesarza Rudolfa II Habsburga, którego zbiory stanowią do dziś jądro kolekcji wiedeńskiego Kunsthistorisches Museum. Jednak z kronik wynika, że Rudolf ściągał na swój zamek w Pradze ogromne transporty obrazów, których nigdy nawet nie wyjmowano ze skrzyń. Cesarz sam dobrze nie wiedział, co ma. Był raczej maniakiem, "chomikiem" niż kolekcjonerem.
Zapraszamy do wysłuchania podsumowania kilku audycji dr Bożeny Fabiani, która opowiadała o włoskich mecenasach sztuki. Poznaliśmy historie Ludovica Gonzagi z Mantui, Lukrecji Borgii - miłośniczki mody, Sigismondo Malatesty - wojownika ze słabością do sztuki, Ludwico Sforzy oraz Federica da Montefeltro, który równie chętnie werbował żołnierzy, jak i artystów,
Audycję przygotowała Ewa Prządka.
mc