Julia Leżniewa: najbliższa jest mi muzyka, którą lubi mój głos

- Dla młodego śpiewaka najważniejsze jest zrozumienie, że ma się przed sobą całe życie - mówiła Julia Leżniewa w ekskluzywnej rozmowie z Marcinem Majchrowskim. - Warto więc czerpać zadowolenie z tego, co się robi dzisiaj i pamiętać o tym, że ma się przed sobą przyszłość...

Julia Leżniewa

Foto: materiały prasowe Festivalu Wratislavia Cantans

Jest młoda i niezwykle zdolna, swoim śpiewem elektryzuje publiczność, a w krytykach wywołuje egzaltację, skłaniającą do porównań z legendami światowej wokalistyki. Prywatnie – czarująca - skromna i uśmiechnięta, choć ma poczucie własnej wartości. Julia Leżniewa – jedna z najbardziej utalentowanych śpiewaczek naszych czasów – okrzyknięta kiedyś Marią Callas współczesności. Jej dotychczasowa droga artystyczna może przyprawiać o zawrót głowy, bo dała się poznać światu w wieku kilkunastu lat i bardzo szybko zaczęła występować z największymi artystami, śpiewakami i dyrygentami. Sama podkreśla, że nie czuje się gwiazdą i że czeka ją jeszcze wiele nauki.

- Przede wszystkim muszę zbierać życiowe doświadczenia, a szczególnie zdobyć umiejętność wyrażania tego wszystkiego, co wyrażone jest w muzyce - opowiadała. - Nawet żeby śpiewać motety trzeba czegoś doświadczyć, podejrzeć.

Niedawno Julia Leżniewa podpisała prestiżowy kontrakt z wytwórnią Dekka – pierwszym owocem tej umowy jest płyta zatytułowana Alleluja. Znajdują się na niej cztery XVIII-wieczne motety: Antonia Vivaldiego, Jerzego Fryderyka Haendla, Nicoli Porpory i Wolfganga Amadeusza Mozarta. Repertuar ten został wybrany przez samą wokalistkę, która kierowała się przy nim własnymi sympatiami.

- Idea tej płyty była taka, żeby ona brzmiała żywo jak koncert, niemalże na jednym oddechu - wyjaśniała. - "Exsultate Jubilate" Mozarta, to mój ukochany utwór, który śpiewam od dawna. Z kolei Porpora idealnie pasuje do mego głosu.

Leżniewa zwracała uwagę, że zamieszczony na albumie motet tego ostatniego kompozytora, to być może pierwsze nagranie tego motetu w jego historii. - Znalazłam go w spisie jego dzieł, które przetrwały. Poprosiłam pracowników Dekki aby znaleźli coś Porpory, pokochałam te muzykę od pierwszego wejrzenia - wspominała.

Do wysłuchania rozmowy o muzycznych fascynacjach Julii Leżniewej, jej początkach przygody z muzyką, dotychczasowej drodze artystycznej, a także sposobach relaksu i spędzania wolnego czasu, na którego nadmiar rosyjska artystka niestety nie narzeka zaprasza Marcin Majchrowski.