Na świat przyszedł w II Rzeczypospolitej. Galicyjska Dębica była miasteczkiem wielokulturowym, jakich dziś w Polsce już nie ma, z dużą diasporą żydowską. Po wielu dekadach kompozytor podkreślał rolę wychowania w ortodoksyjnym duchu katolickim, ale też wspominał niezwykły powab klezmerskich melodii, przywoływanych zresztą przez niego w ostatnich utworach kameralnych.
Gdy wybuchła wojna, Penderecki miał zaledwie sześć lat. Ten straszliwy czas pozbawił go między innymi ukochanego wujka, brata mamy, który został zamordowany w Katyniu. Po latach światowej sławy twórca poświęci ofiarom tej zbrodni "Libera me, Domine" z "Polskiego Requiem".
Koniec wojny nie oznaczał bynajmniej kresu globalnych konfliktów. Krzysztofowi Pendereckiemu żyć przyszło w epoce radykalnych wojen politycznych, kulturowych, wreszcie estetycznych. Uwikłany biograficznie we wschodnioeuropejski kontekst nie pozostał wobec niego bierny, konsekwentnie poszukując samego siebie, swojej kulturowej tożsamości.
Okres młodzieńczego buntu objawił się najpierw akcesem do awangardy. Agresywne brzmieniowo dzieła z przełomu lat 50. i 60., jak "Anaklasis", "Polimofria" czy słynny "Tren 'Ofiarom Hiroszimy'", wprowadziły młodego Pendereckiego na salony europejskiej awangardy. Już po kilku latach radykalnych poszukiwań kompozytor doszedł jednak do ściany. Wybawieniem okazała się muzyczna tradycja Zachodu: najpierw dawna polifonia niderlandzka ("Stabat Mater"), potem ideał Bachowskiej syntezy (legendarna "Pasja według św. Łukasza"), wreszcie - szczególnie przez świat muzycznej moderny wzgardzona - estetyka postromantyzmu.
Pendereckiego nazywać poczęto "koniem trojańskim awangardy", a on tymczasem dostawał kolejne zamówienia od najwybitniejszych zespołów, solistów oraz teatrów operowych świata. Nieprzypadkowy był jego powrót do tematyki sakralnej. Z jednej strony miał on wymiar osobisty, z drugiej zaś wyrażał sceptycyzm wobec wszelkich nowożytnych ideologii laickich, "prometejskich". Estetyczne nawrócenie Pendereckiego miało swój ekwiwalent etyczny i filozoficzny.
Plan metafizyczny splata się przy tym w jego twórczości z perspektywą historyczną i lokalną, związaną ze skomplikowaną najnowszą historią Polski. Sakralna muzyka Krzysztofa Pendereckiego, z ukoronowaniem w postaci monumentalnego "Polskiego Requiem", jest jednocześnie swego rodzaju martyrologiczną kroniką.
Traktując twórczość oraz rolę artysty z absolutną - coraz rzadziej dziś spotykaną - powagą, Krzysztof Penderecki pozostał jednocześnie artystą przekornym, odrębnym, ironicznym. Tak przedstawiają go bogate archiwa dźwiękowe Polskiego Radia, które towarzyszyło kompozytorowi od jego pierwszych, lokalnych sukcesów po najnowsze światowe tryumfy.
Zapraszamy do serwisu specjalnego Krzysztof Penderecki w Polskim Radiu.