Zamiast baśni czytał w dzieciństwie "Trylogię" Sienkiewicza, "Chłopów" Reymonta, "Faraona" Prusa. W wieku około dziesięciu lat niezwykłe wrażenie zrobiła na nim lektura… "Prób" Montaigne'a. Przyjaciele i współpracownicy Henryka Berezy zgodnie podkreślali jego legendarne, niewyobrażalne wprost oczytanie. – Budzi się przed szóstą rano, zaczyna od zapisania snu, później intensywnie czyta, pisze "Wypiski" i dopiero wtedy udaje się na obiad do Czytelnika – opowiadał rok temu w Dwójce o benedyktyńskim trybie pracy Berezy Adam Wiedemann.
– Marzeniem wielu pisarzy było, by napisał o ich tekstach przynajmniej jedno słowo – mówił o swoim przyjacielu Wiesław Myśliwski. Według pisarza Bereza był krytykiem jedynym w swoim rodzaju: sędzią najwyższym literatury, jej guru i opoką, a jednocześnie osobną, ogarniającą bardzo wiele twórców i zjawisk epoką. Henryk Bereza, co przypominał z kolei w swojej audycji Wacław Tkaczuk, towarzyszył literaturze polskiej od blisko 65 lat. – To tyle samo i to samo co udział w literaturze. Dla któregoś już pokolenia czytelników, ale i dla zawodowych literaturoznawców, Bereza to ktoś, kto jest w tym podwójnym kręgu od zawsze.
Dla podkreślenia ścisłego związku między życiem i twórczością Edwarda Stachury Henryk Bereza ukuł niegdyś termin: życiopisanie. Analogicznie zaczęto nazywać swoisty, związany jak najmocniej z literaturą (przeżywaniem jej, poznawaniem wciąż nowych jej obszarów, rozumieniem), sposób życia Henryka Berezy: życioczytanie. – On cały jest w słowie, posiada niesamowitą, demoniczną zdolność do przeczytania wszystkiego – opowiadał Marian Pilot. – To intensywne, głębinowe czytanie Berezy jest jakby jego własną twórczością – mówił laureat Nagrody Nike, wspominając intrygujące historie ilustrujące owo niemożliwie życie literaturą…
Fot. Nanagyei/Flickr, lic. CC
Henryk Bereza zmarł w Warszawie w wieku 86 lat - tę wiadomość przekazał dziś Informacyjnej Agencji Radiowej Bohdan Zadura, redaktor naczelny miesięcznika "Twórczość".
Był absolwentem warszawskiej polonistyki, żołnierzem AK. Od 1951 roku został redaktorem "Twórczości”, z którym to pismem związał się na całe życie. (W latach 1966-1978 kierował działem krytyki, w latach 1978-1988 - prozy; między 1980 a 2004 był zastępcą redaktora naczelnego; od 1977 prowadził, przez prawie 30 lat, autorską rubrykę "Czytane w maszynopisie").
Ten uważny komentator polskiej literatury – również eseista, pisarz, oryginalny "zapisywacz snów" – uważany jest za twórcę nowej szkoły pisarskiej, skupiającej prozaików spod znaku tzw. rewolucji artystycznej (wśród cech charakterystycznych tej prozy: językowe i narracyjne eksperymenty, gry między fikcją a niefikcją, intertekstualność).
Opublikował m.in.: "Sztukę czytania" (1966); "Związki naturalne" (1971); "Prozę z importu. Szkice literackie” (1979); "Pryncypia. O łasce literatury" (1993); "Oniriadę. Zapisy z lat 1976–1996 (1997), "Epistoły" (1998); "Miary. 99 trójwierszy" (2003); "…Wypiski…" (2006).
Rok temu, z okazji 85. urodzin Henryka Berezy, przedstawiliśmy na naszej antenie, w cyklu "Zapiski ze współczesności", gawędy o znakomitym krytyku. Mówili o nim Wiesław Myśliwski, Marian Pilot, Adam Wiedemann, Tadeusz Komendant oraz Bohdan Zadura (oprac. Joanny Szwedowskiej).
Zapraszamy do wysłuchania tych gawęd, jak również fragmentów audycji Wacława Tkaczuka , w której o Henryku Berezie opowiadał prof. Andrzej Mencwel. Usłyszeliśmy także samego Jubilata, który mówił o swym bliskim przyjacielu Marku Hłasce.
***
Henryka Berezę wspominał w audycji "Wybieram Dwójkę" Bogdan Zadura. Wysłuchaliśmy również archiwalnej rozmowy z krytykiem (fragm. audycji Moniki Pilch o kawiarni "Czytelnika").
Jacek Puciato